Liczyliśmy, że 2007 r. będzie dla naszej spółki bardzo udany. Tymczasem okazało się, że jest on dużo trudniejszy niż poprzedni - powiedział Krzysztof Kniszner, prezes Unimy 2000 Systemy Teleinformatyczne.
Po trzech kwartałach obroty krakowskiej firmy wynoszą 13,1 mln zł, wobec 7,6 mln zł rok wcześniej. Wzrost przychodów to efekt powiększenia grupy o nowe podmioty: IQNet i ICM.
Na poziomie jednostkowym sprzedaż Unimy po dziewięciu miesiącach sięga 8,3 mln zł i jest tylko o 9 proc. wyższa niż rok temu. Zysk netto spółki matki wynosi ledwie 72 tys. zł (324 tys. zł). Grupa zarobiła 338 tys. zł (rok temu firma nie publikowała sprawozdania skonsolidowanego).
Prezes Kniszner łatwo wskazuje powody zadyszki, która dopadła spółkę. - Nie spodziewaliśmy się, że porządkowanie grupy będzie tak złożonym przedsięwzięciem - stwierdził. - Zarządzanie aktywami w taki sposób, żeby działały jak jeden organizm, zabiera nam dużo więcej czasu, niż zakładaliśmy - dodał. Jego zdaniem, restrukturyzacja powinna zakończyć się w I kwartale 2008 roku.
Przedstawiciel Unimy przyznał, że firmie nie uda się zrealizować planów z początku roku (nie była to oficjalna prognoza), że tegoroczny zysk grupy może sięgnąć nawet 3 mln zł. W 2006 roku firma zarobiła 1,2 mln zł, a rentowność netto wyniosła 10 proc. Czy w tym roku będzie podobna? - To spore wyzwanie - stwierdził tylko prezes.