Niemiecki koncern energetyczny RWE jest drugim, po
E.ON, graczem w tej branży u naszych zachodnich sąsiadów. Według gazety "Financial Times Deutschland", przyglądają mu się Electricite de France i rosyjski Gazprom. Gdyby doszło do przejęcia, dawny warszawski Stoen (obecnie RWE Stoen) zmieniłby właściciela.
Matthias Heck, analityk Sal. Oppenheim Jr&Cie KGaA, twierdzi, że z kapitalizacją
52 mld euro RWE jest w zasięgu możliwości obu potentatów. Juergen Grossman, dyrektor generalny RWE, zapewnia, że nie boi się wrogiego przejęcia i robi swoje. Kilka dni temu niemiecki koncern, uchodzący za lidera na kontynencie w zanieczyszczaniu środowiska, ogłosił plany czterokrotnego zwiększenia mocy w produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Począwszy od przyszłego roku, minimum miliard euro będzie inwestować w elektrownie wiatrowe.
Jest to związane z polityką Unii Europejskiej ograniczania emisji CO2. Koordynacją działalności w energetyce ekologicznej zajmie się RWE Innogy. Jej roczne przychody ze sprzedaży w pierwszym okresie wyniosą 400 mln euro.