Firma zajmująca się handlem i przerobem metali miała problem ze znalezieniem nabywców na swoje akcje. Ponad 86 proc. z oferowanych walorów Dropa nie zostało objętych. Spółka pozyskała zaledwie 6 mln zł. Tymczasem liczyła na około 44 mln zł. - Niestety, trafiliśmy z ofertą na okres bardzo mocnej korekty na GPW - komentuje Marek Suchowolec, przewodniczący rady nadzorczej Dropa. Dodaje, że prawdopodobnie będzie kolejna emisja akcji. - Mogłoby do niej dojść w przyszłym roku - zapowiada.
Drop oferował 2 mln nowych akcji po 18 zł. Dodatkowo 0,5 mln walorów zamierzali sprzedać dotychczasowi akcjonariusze. Dla drobnych inwestorów przeznaczono 0,75 mln akcji, a dla instytucji finansowych 1,75 mln papierów. Inwestorzy indywidualni zapisali się na zaledwie nieco ponad 6 tys. akcji (mniej niż 1 proc. oferowanej puli), a finansowi na 328 tys. (18,7 proc.).
Za pieniądze z giełdy Drop chciał wybudować sześć oddziałów pozyskania surowców wtórnych. Część środków miała też zasilić kapitał obrotowy. Co teraz? Spółka wskazuje, że na razie wybuduje trzy ośrodki (w Warszawie, Poznaniu i Łodzi), a kapitał obrotowy zwiększy przez zaciągnięcie kredytów krótkoterminowych.
Debiut Dropa na GPW zaplanowano na przyszły tydzień.