Zarząd Arcusa rozważa, czy w ramach zadośćuczynienia zaproponować akcjonariuszom objęcie warrantów subskrypcyjnych, które w przyszłości mogłyby być wymienione na akcje. Papiery miałyby zrekompensować straty, które ponieśli inwestorzy, kupując walory Arcusa w sierpniowej ofercie pierwotnej. Płacili za nie po 17 zł. W środę prawa do akcji serii B (spółka sprzedała 2,29 mln papierów tej serii) kosztowały 9,54 zł.
Komisja Nadzoru Finansowego uznała, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, że prospekt emisyjny Arcusa zawierał nieprawdziwe dane na temat kondycji finansowej. Skierowała w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Mgliste obietnice
Emisja warrantów wcale nie jest przesądzona. To, jak można przeczytać w raporcie Arcusa, jedynie propozycja, którą zarząd przedstawi radzie nadzorczej i walnemu zgromadzeniu.
Cały środowy komunikat spółki jest bardzo niejasny. Nie wyjaśnia, którzy udziałowcy mieliby objąć warranty i potem akcje. Założenia programu mówią, że powinny to być osoby, które brały udział w IPO. Zarząd rozważa jednak, czy dodatkowo nie objąć nimi posiadaczy papierów spółki w chwili, gdy walne zgromadzenie będzie podejmować uchwałę o emisji warrantów i podwyższeniu kapitału.