To 90,2 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok i minimalnie mniej, niż wynika z resortowego harmonogramu dochodów i wydatków budżetu. W porównaniu z poprzednimi miesiącami przyrost deficytu był w maju znacznie mniejszy. Problem w tym, że zawdzięczamy go nie dochodom z podatków, ale przede wszystkim napływowi pieniędzy z Unii Europejskiej.
Z podatków pośrednich, które dostarczają najwięcej gotówki, do końca maja budżet zebrał 97,2 mld zł. To 36,1 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok. W samym maju udało się jednak uzyskać niespełna 6 proc. całorocznego planu. Gdyby takie tempo utrzymywało się przez cały rok, to tylko z powodu niższych wpływów z podatków pośrednich ubytek w dochodach wyniósłby około 50 mld zł.
Nie lepiej było z wpływami z podatku dochodowego od osób prawnych. W minionym miesiącu budżet uzyskał z tego tytułu 1,3 mld zł, czyli 4 proc. planowanej kwoty. Ponad 2,5 mld zł przyniósł podatek dochodowy od osób fizycznych.
Wpływy podatkowe po pięciu miesiącach tego roku są wyraźnie niższe niż w analogicznym okresie 2008 r. W przypadku podatków pośrednich spadek wpływów budżetowych wynosi 2,8 mld zł. Kolejne 1,4 mld zł „straty” przypada na podatek dochodowy od osób prawnych, a 0,8 mld zł – na podatek dochodowy od osób fizycznych.
Z pomocą przychodzą jednak fundusze unijne. Od początku roku uzyskaliśmy z UE blisko 14 mld zł, o 6,3 mld zł więcej niż w pierwszych pięciu miesiącach 2008 r. Tylko w maju wpływy do budżetu z Unii Europejskiej wyniosły około 5,9 mld zł.