Polscy inwestorzy są mądrzejsi od Amerykanów, bo w mniejszym stopniu kierują się bieżącą sytuacją na rynku – wskazują w raporcie eksperci Expandera.
Na zainteresowanie Amerykanów giełdą wskazują m.in. najświeższe dane Investment Company Institute, instytucji zrzeszającej amerykańskie firmy zarządzające aktywami, dotyczące napływu środków do funduszy akcji w Stanach Zjednoczonych. W tygodniu zakończonym 3 czerwca (liczony jest od czwartku do środy) pozyskały one 4,6 mld USD. W efekcie przez cztery kolejne tygodnie napłynęło do nich 13,9 mld USD świeżego kapitału.
W kwietniu amerykańskie fundusze akcji pozyskały netto 12,3 mld USD. To jednak niewiele, jeśli wziąć pod uwagę wcześniejsze odpływy kapitału z tych podmiotów. Tylko w marcu Amerykanie wycofali z nich przeszło 27 mld USD. Tegorocznemu bilansowi nadal więc daleko do wyjścia na zero. – Amerykanie wykazują się typowym zachowaniem dla klientów TFI. Ich decyzje w dużym stopniu determinuje koniunktura giełdowa. W ostatnich tygodniach wyraźnie się poprawiła, co zachęca do wpłat i zaprzestania umorzeń – komentują analitycy Expandera.
Polacy zachowują się nieco inaczej. Choć w okresie zniżek indeksów, w styczniu i lutym, fundusze akcji odnotowywały niekorzystny bilans wpłat i wypłat, to już w marcu i kwietniu – kiedy ceny akcji nie osiągnęły jeszcze tak wysokich poziomów – klienci zaczęli wracać do agresywnych podmiotów. Jednocześnie teraz nie inwestują w nie relatywnie dużo. W sumie w tym roku fundusze akcyjne odnotowały dodatnie saldo wpłat i wypłat.
– Można powiedzieć, że nasi inwestorzy wykazują większą mądrość niż amerykańscy. Wobec ciągłej niepewności co do tego, czy bessa się skończyła, wolą nie ryzykować kupna po silnych zwyżkach. Wpływ na taką sytuację ma zapewne też nastawienie banków, które nie zachęcają zbyt intensywnie do lokowania w funduszach. Tu można mieć obawę, że gdy tylko ustąpią problemy kapitałowe, ich nastawienie się zmieni – piszą eksperci Expandera.