Jak zachowają się grający na kontraktach terminowych?

Dzień wygasania kontraktów terminowych będzie dla warszawskiej giełdy momentem prawdy. Okaże się, czy indeks WIG20 zdoła obronić 1920 pkt – styczniowy poziom wsparcia

Publikacja: 19.06.2009 08:09

Jak zachowają się grający na kontraktach terminowych?

Foto: PARKIET

Tuż przed wygaśnięciem czerwcowej serii kontraktów terminowych (19 czerwca) pozostaje nadzieja, że indeks WIG20 – na którym bazują najpopularniejsze na GPW instrumenty pochodne – zdoła obronić się przed spadkiem poniżej ważnego poziomu wsparcia. Jest nim styczniowy szczyt notowań – 1920 punktów.

Na razie indeksowi udaje się wychodzić obronną ręką z opresji. Chociaż na początku wczorajszej sesji WIG20 nie tylko znalazł się poniżej 1920 pkt, ale był o krok od spadku poniżej 1900 pkt, to kolejne godziny całkowicie zmieniły obraz sesji. Głównie dzięki optymistycznym danym z amerykańskiej gospodarki indeks odrobił całe początkowe straty, wrócił powyżej 1920 pkt, a nawet zanotował niewielką zwyżkę (0,06 proc., do 1927,3 pkt) względem środowego zamknięcia. Dzięki temu pozostają szanse na utrzymanie trwającego od lutego trendu wzrostowego. Nie pojawiły się bowiem sygnały mogące świadczyć o załamaniu tej pozytywnej dla posiadaczy akcji tendencji.

[srodtytul]Kontrakty pomogą czy zaszkodzą?[/srodtytul]

O tym, czy indeksowi największych spółek uda się utrzymać powyżej ważnego dla zwolenników analizy technicznej poziomu, zadecydować może dzisiejsza sesja, na której wygaśnie czerwcowa seria kontraktów terminowych na WIG20. Zwykle przy tej okazji dochodzi do trudnych do przewidzenia wahań notowań nie tylko samych kontraktów, ale też indeksu. W pesymistycznym scenariuszu operacje inwestorów związane z wygasaniem futures mogą zepchnąć WIG20 poniżej 1920 pkt. W optymistycznym wariancie ewentualny popyt na akcje może pomóc indeksowi zdecydowanie odbić się od tego wsparcia.

[srodtytul]Duże zainteresowanie[/srodtytul]

Tym razem wpływ inwestorów z rynku terminowego na notowania indeksu może być większy niż w dniach, kiedy wygasały poprzednie serie futures. Wczoraj liczba otwartych pozycji (LOP) przy wszystkich seriach kontraktów na WIG20 sięgnęła rekordowego poziomu 117,3 tys. W marcu było to tylko 86,5 tys., w grudniu 2008 r. – 97,9 tys.

Do znacznego wzrostu LOP-ów (aż o 11 tys.) doszło wczoraj. Inwestorzy otwierali pozycje głównie przy serii wygasającej we wrześniu. Efekt ten, znany jako rolowanie pozycji, można było obserwować wcześniej. Tym razem jednak nowych kontraktów FW20U09 (wrześniowych) pojawiło się więcej, niż wynikałoby z ubytku czerwcowych futures.

Eksperci są zdania, że jedną z przyczyn wzrostu liczby otwartych pozycji są nowe emisje certyfikatów strukturyzowanych, bazujących na indeksie WIG20. Emitenci tych instrumentów inwestują pozyskane pieniądze w futures. Innym wyjaśnieniem wzrostu LOP-ów jest coraz większa skłonność giełdowych inwestorów do gry na spadek indeksów po ostatnim pogorszeniu koniunktury na GPW. Maklerzy widzą z kolei rosnące znaczenie arbitrażu (zakładającego zarabianie na różnicach w kursach) stosowanego przez duże instytucje.

[srodtytul]Znowu duża koncentracja[/srodtytul]

Tę ostatnią tezę mogą potwierdzać dane o koncentracji LOP-ów na koniec środowej sesji. Okazuje się, że w przypadku kontraktów, które przestaną być notowane we wrześniu, jeden podmiot miał między 30 a 35 proc. wszystkich otwartych pozycji, inny 25–30 proc., a jeszcze inny 20–25 proc. Ostatni raz ryzyko, że jeden gracz wykorzysta swoją pozycję rynkową, wystąpiło w grudniu 2008 r. KNF ostrzegała wówczas, że inwestor, który ma w rękach ponad 40 proc. wszystkich krótkich pozycji, mógł dążyć do załamania kursów akcji, aby zarobić na rynku terminowym. Wtedy jednak koncentracja dotyczyła wygasającej serii futures.

[srodtytul]Różnice między spółkami[/srodtytul]

Analitycy zwracają uwagę na brak wyraźnego trendu rynkowego. – Ostatnie tygodnie cechuje zróżnicowanie zachowania spółek z WIG20. W związku z tym moment wygasania kontraktów może być jeszcze ciekawszy. Brak ogólnego trendu daje bowiem nowe możliwości zarabiania. Ale jeżeli ktoś boi się zmienności rynku, może powinien zachować ostrożność i zrezygnować z handlu – mówi Grzegorz Zalewski, ekspert Domu Maklerskiego Banku Ochony Środowiska.

[ramka][b]WIG20 nadal powyżej styczniowego szczytu i linii trendu zwyżkowego[/b]

Na początku wczorajszej sesji wydawać się mogło, że znamy już odpowiedź na pytanie o to, czy WIG20 zdoła utrzymać się powyżej styczniowego szczytu (1920 pkt) i przebiegającej niemal na tej samej wysokości linii blisko czteromiesięcznego trendu wzrostowego. Spadając w najgorszym momencie notowań o 1,3 proc. względem środowego zamknięcia, WIG20 naruszył poziom wsparcia, co sugerowało, że otwiera się droga do jeszcze głębszej przeceny w kolejnych dniach. Bardziej pomyślna dla posiadaczy akcji druga część sesji przekreśliła te rachuby. Indeks znów znajduje się tuż nad wsparciem. Odpowiedź na pytanie o losy trendu wzrostowego znów została więc odroczona. Ciągle nie wydarzyło się nic na tyle istotnego, by należało zakładać, że pozytywna tendencja się załamała. Od ostatniego szczytu WIG20 oddalił się zaledwie o niespełna 6 proc. Zarówno pod koniec marca, jak i w połowie maja odrobienie strat o podobnej skali zajęło indeksowi zaledwie 2–3 sesje.

[b]WIG od poziomu wsparcia dzieli jeszcze prawie 7 procent[/b]

Mimo że wczoraj grupujący duże spółki WIG20 zyskał 0,06 proc., a reprezentujący szeroki rynek akcji WIG spadł o 0,14 proc., to paradoksalnie sytuacja na wykresie tego drugiego indeksu jest o wiele lepsza z punktu widzenia analizy technicznej. Od styczniowego szczytu (28 934 pkt) WIG dzieli bowiem jeszcze 6,9 proc., podczas gdy WIG20 już na ostatnich sesjach był o krok od spadku poniżej analogicznego poziomu wsparcia (tj. styczniowego szczytu). Co więcej, inwestorzy analizujący wykres indeksu szerokiego rynku mają przed sobą znacznie bardziej przejrzystą sytuację niż w przypadku WIG20. Styczniowy szczyt jest bowiem położony niemal na tej samej wysokości, co dolna granica majowej stabilizacji notowań, w okolicy 29 tys. pkt (na wykresie WIG20 styczniowy szczyt jest położony wyżej od majowego dołka). Właśnie ten poziom można uznać za kluczowy dla szerokiego rynku akcji. Dopiero sforsowanie przez WIG strefy wsparcia w okolicy 29 tys. pkt kazałoby obwieścić załamanie trendu wzrostowego rozpoczętego w lutym.

[b]Fundamenty – gospodarka krok po kroku wychodzi na prostą[/b]

Kluczowe dla dalszych losów rynku akcji są wydarzenia w gospodarce. Zwyżka notowań zapoczątkowana w lutym jest bowiem wyrazem nadziei inwestorów na to, że najostrzejsza faza kryzysu finansowo-ekonomicznego na świecie dobiegła końca i druga połowa roku przyniesie znacznie lepsze informacje. Na szczęście dla inwestorów na razie nie pojawiły się sygnały przekreślające taki scenariusz. Do wniosku takiego można dojść, analizując odczyty tzw. wskaźników wyprzedzających, które wcześniej niż oficjalne dane (np. o produkcji przemysłowej) odzwierciedlają zmiany zachodzące w gospodarce, i które są mocno skorelowane z rynkiem akcji. Jeden z takich indykatorów, wskaźnik wyprzedzający koniunktury publikowany przez OECD (obliczany na podstawie pięciu parametrów: kursu złotego, stawki Wibor, zmiany produkcji przemysłowej, liczby wakatów w gospodarce oraz produkcji węgla), od pięciu miesięcy nieprzerwanie idzie w górę, sygnalizując odwrócenie cyklu ekonomicznego i nadchodzące ożywienie.

[b]Rekordowa liczba otwartych pozycji na kontraktach na WIG20[/b]

Liczba otwartych pozycji na wszystkich seriach kontraktów na WIG20 jest najwyższa od stycznia 1998 r., czyli od momentu, kiedy warszawska giełda umożliwiła handel tymi instrumentami. Na koniec wczorajszego dnia sięgnęła 117,3 tys. Tylko jednego dnia – w czwartek – zwiększyła się o 11 tys. Dzień przed wygasaniem czerwcowej serii futures inwestorzy wciąż mają otwarte 43,3 tys. pozycji. Oznacza to, że stosunkowo późno giełdowi gracze zdecydowali się na rolowanie pozycji i zamianę instrumentu, którego notowania zostaną zakończone, na kontrakt wygasający w późniejszym terminie. Wszystko więc wskazuje na to, że dzisiejsza sesja może być ciekawa. Inwestorzy mają bowiem świadomość, że kursem rozliczeniowym wygasających futures będzie średnia wartość indeksu WIG20 z ostatniej godziny notowań. Dla dużych graczy może być to pokusa do wpłynięcia na kurs instrumentu bazowego, a zatem na notowania cen akcji największych spółek.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy