Znów mamy roszady w nadzorze Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń. Decyzją NWZA miejsce stracił Ireneusz Sitarski, powołany 9 czerwca. Były wiceminister skarbu w rządzie Leszka Millera reprezentował w radzie spółkę Investa Inwestycje, która ma 0,4 proc. akcji PTU. Czyżby udziałowcy – z jednej strony grupa Ciech i Polskie Towarzystwo Rea-sekuracji, z drugiej Techwell i Investa – wrócili na wojenną ścieżkę?
[srodtytul]Uzurpator w radzie?[/srodtytul]
Sitarski jest zaskoczony. – Być może ma to związek z wnioskiem o zwołanie rady, który złożyłem w ubiegłym tygodniu – zastanawia się. Chciał, aby zajęła się ona m.in. pogarszającymi się wskaźnikami finansowymi i by zobowiązała zarząd PTU do wdrożenia planu naprawczego. Wnioskował też o ograniczenie – w ramach oszczędności – składu zarządu, ocenę pracy jego członków i ewentualnie dokonanie zmian.
Do nadzoru wczoraj powrócił za to Marek Czerski, prezes PTR, który w czerwcu ustąpił, by zrobić miejsce przedstawicielowi Techwella. Wówczas prezes tej spółki Kazimierz Nojszewski nie zgodził się na wejście do rady ani nie wskazał nikogo na proponowane mu miejsce. – Zgodziłem się na wejście do rady nadzorczej, bo PTR jest przecież jest znaczącym udziałowcem PTU – uzasadnia Czerski.
Wniosek o odwołanie Sitarskiego zgłosili przedstawiciele spółek Soda Mątwy i Janikosoda (zależne od Ciechu). Powód? Reprezentował najmniejszego akcjonariuszy, a miejsce, które zajął, było dla przedstawiciela Techwella.