Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego zażądał od szefów lubińskiego koncernu podpisania pakietu pracowniczego, który obowiązywałby w przypadku utraty kontroli nad firmą przez Skarb Państwa. MSP kontroluje 42 proc. akcji Polskiej Miedzi, ale w przyszłym roku może sprzedać 10 proc.
[srodtytul]Zabezpieczanie pozycji[/srodtytul]
Główne warunki pakietu to dziesięcioletnia gwarancja zatrudnienia dla wszystkich pracowników, gwarancja niezmienności zbiorowego układu pracy oraz coroczna podwyżka płac przynajmniej w stopniu niwelującym skutki inflacji. Związkowcy dali zarządowi czas na odpowiedź do 24 sierpnia. – W przeciwnym razie 25 sierpnia wejdziemy w spór zbiorowy. Liczymy jednak na podjęcie rokowań i szybkie spisanie ewentualnego protokołu rozbieżności – deklaruje Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM.
Dlatego też Ryszard Kurek, wiceszef związku i członek rady KGHM reprezentujący załogę, nie złoży wniosku o odwołanie prezesa Herberta Wirtha z powodu jego biernej postawy w czasie awantury o dalszą prywatyzację Polskiej Miedzi. – Nie ułatwiłoby to i tak trudnych negocjacji – kwituje.
Rzeczniczka KGHM Monika Kowalska zastrzega, że zarząd odniesie się do żądań związku po ich przeanalizowaniu. – Pismo dopiero do nas wpłynęło. 10-letnie gwarancje zatrudnienia są niemoralne i demotywujące pracowników – twierdzi.