Metale przemysłowe drożały wczoraj na światowych giełdach i był to kolejny dzień wzrostu ich cen. Tym razem do wzmożonych zakupów przekonały zapewnienia o poprawie koniunktury gospodarczej na świecie, których nie szczędzili szefowie największych banków centralnych na weekendowym spotkaniu w Jackson Hole.
Zarówno przewodniczący Fedu Ben S. Bernanke, jak i prezes EBC Jean-Claude Trichet na dorocznym sympozjum w amerykańskim stanie Wyoming powiedział, że światowa gospodarka wychodzi z recesji. I co bardzo ważne – z Jackson Hole nie napłynęły żadne złe informacje. Cena miedzi wzrosła wczoraj trzeci raz z rzędu, nikiel podrożał o ponad 3 procent, a notowania ołowiu osiągnęły poziom z września ubiegłego roku.
[srodtytul]Wielkie chińskie ssanie[/srodtytul]
Metale, a zwłaszcza miedź, często uważana za punkt odniesienia w tym segmencie, drożeją niemal nieprzerwanie od początku roku. W porównaniu z dołkiem z 24 grudnia 2008 r. obecna cena miedzi jest ponad dwa razy wyższa. To wynik silnego popytu chińskiej gospodarki na ten metal. Chiny jako jedyna z dużych gospodarek nie wpadły w recesję, a tempo wzrostu tamtejszego PKB z pierwszego kwartału na poziomie 6,1 proc. było wprawdzie o wiele niższe od średniej z minionej dekady, ale i tak olbrzymie, zważywszy że jest to już trzecia pod względem wielkości gospodarka na świecie. W drugim kwartale Chiny już przyspieszyły wzrost PKB do 7,9 proc. w stosunku rocznym, a bieżące informacje z obecnego kwartału też nie zapowiadają zwolnienia.
Do wciąż szybkiego wzrostu chińskie władze dołożyły jeszcze jeden czynnik windujący światowe ceny metali przemysłowych. Korzystając z tego, że pod koniec minionego roku metale były najtańsze od wielu lat, chiński urząd rezerw strategicznych energicznie przystąpił do uzupełniania zapasów. Było to działanie ze wszech miar uzasadnione, a jego realizację umożliwiły gigantyczne rezerwy dewizowe Chin, przekraczające już 2 biliony dolarów. W tej sytuacji kupowanie surowców było podyktowane nie tylko chęcią uzupełnienia zapasów stosunkowo niskim kosztem, ale także ulokowania tych rezerw w instrument bardziej bezpieczny niż na przykład amerykańskie dolary. Ocenia się, że w pierwszym półroczu Chiny kupiły około 400 tys. ton miedzi z przeznaczeniem na uzupełnienie rezerw.