Przez 24 miesiące na alternatywnym rynku warszawskiej giełdy pojawiło się, wraz z piątkowym debiutem Sobetu, 99 spółek. Pozyskały na swój rozwój 415 mln zł. Kapitalizacja wszystkich notowanych obecnie 97 spółek (dwie są już na GPW) wynosi 2 mld zł, czyli mniej niż warte są akcje jednej z najmniejszych firm w WIG20 –Polimeksu-Mostostalu.
NewConnect z założenia utworzony był dla małych i średnich spółek o krótkiej historii, które potrzebują dokapitalizowania kwotami od kilkuset tysięcy do kilkunastu milionów złotych. Emitenci chętnie wchodzą na „małą giełdę”, ponieważ debiut w wypadku ofert prywatnych można przeprowadzić łatwiej, taniej i szybciej niż na głównym rynku GPW.
[srodtytul]Zbyt słaba selekcja spółek[/srodtytul]
Miały to być głównie spółki z sektorów innowacyjnych, choć to akurat niespecjalnie się udało. Na NewConnect roi się od spółek prowadzących typową działalność biznesową, a jakość wielu z nich jest wątpliwa. – Na rynku pojawia się za dużo start-upów, a wiele firm tworzonych jest tylko po to, by wejść na NewConnect – uważa Tomasz Kaczmarek, dyrektor wykonawczy DM BZ WBK, odpowiedzialny za inwestorów indywidualnych.Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej giełdy, zapowiadał utworzenie segmentu premium dla najlepszych spółek notowanych na NC. Ten wciąż nie powstał. Doczekaliśmy się natomiast pierwszej upadłości, którą w kwietniu ogłosił Perfect Line. W 2007 r. w drodze na NewConnect zbankrutowała spółka Okienko Kasowe.
Sukcesem zakończyła się przeprowadzka dwóch spółek z NewConnect na główny rynek warszawskiej giełdy na przełomie lat 2008 i 2009. MW Trade od debiutu na głównym rynku zyskała na wartości prawie 60 proc., a Centrum Klima podwoiła swoją kapitalizację.