„Wraz z szybkim wzrostem cen aktywów rośnie prawdopodobieństwo ich odchylenia od poziomów uzasadnionych czynnikami fundamentalnymi, co powoduje wzrost ryzyka gwałtownego i znacznego ich spadku w przyszłości. Rodzi to zagrożenie dla stabilności systemu finansowego, a przez to dla zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz stabilności cen w dłuższym okresie” – napisała w dokumencie RPP.
Rada zaznaczyła, że pojawianiu się bąbli spekulacyjnych mogą sprzyjać niskie stopy procentowe w warunkach niskiej inflacji.
Wśród ekonomistów na świecie dyskusja na temat tego, czy stabilność cen aktywów (finansowych czy nieruchomości) powinna być dodatkowym celem działania banku centralnego, rozpoczęła się po wybuchu obecnego kryzysu finansowego.
Prezes NBP Sławomir Skrzypek już wczoraj powiedział, że RPP pozostawiła główny cel bez zmian – roczna inflacja powinna być jak najbliżej 2,5 proc. We wrześniu – według szacunków Ministerstwa Finansów – było to 3,5 proc.
Podobnie jak w poprzednich latach RPP dopuszcza stosowanie interwencji na rynku walutowym „gdyby okazało się to niezbędne do zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej kraju”. Częstsze korzystanie z interwencji będzie możliwe, jeśli złoty znajdzie się w mechanizmie kursowym ERM II, co poprzedzi wejście Polski do strefy euro.