Walory spółek z szeroko pojętego sektora budowlano-inżynieryjnego stopniowo drożeją na fali hossy na szerokim rynku akcji. Od lutowego dołka obliczany przez nas indeks branżowy (obrazujący średnie zmiany kursów bez względu na kapitalizację spółek) podskoczył o ponad 60 proc.Chociaż zmiana ta robi wrażenie, indeks nie nadąża jednak za „gwiazdami” obecnej hossy, takimi jak przemysł chemiczny czy metalowy, gdzie zwyżka kursów względem lutowego minimum wyniosła jak dotąd nawet ponad 100 proc. Czy także w przyszłości po branży budowlanej można oczekiwać raczej przeciętnych stóp zwrotu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do analizy fundamentalnej.
[srodtytul]Premia za dobre wyniki[/srodtytul]
Już na pierwszy rzut oka uwagę zwraca fakt, że sektor budowlano-inżynieryjny jest wyjątkowo wysoko wyceniany w porównaniu z większością innych branż. Mediana wskaźnika cena/wartość księgowa w naszym zestawieniu największych firm (patrz tabela) to aż 2,23. Dla porównania, w przypadku większości omawianych przez nas regularnie sektorów wskaźnik ten dopiero co zaczyna przekraczać 1.
Bez wątpienia taka premia w wycenach ma związek z kondycją „budowlanki”. Jest to bowiem jedna z nielicznych branż, które zdołały podtrzymać poprawę wyników finansowych w dobie drastycznego spowolnienia gospodarczego. Dziewięć spółek z naszego zestawienia zwiększyło zysk na akcję, często do rekordowego poziomu. Na ogół wzrosły przychody, zwiększyła się też rentowność.
[srodtytul]Kryzys niestraszny[/srodtytul]