W lipcu walne zgromadzenie KDPW zdecydowało, że między akcjonariuszy (GPW, NBP i Skarb Państwa) podzielone zostanie 280 mln zł, czyli większość zysku spółki z 2008 r. i spora część kapitałów rezerwowych. Ponieważ jednak w tamtym czasie wciąż obowiązywał zakaz wypłaty dywidendy przez KDPW, walne zdecydowało, że uchwały dotyczące podziału zysku wejdą w życie z dniem ich podjęcia, ale „z mocą obowiązującą od dnia wejścia w życie nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi”.

Taką właśnie konstrukcję dywidendy warunkowej kwestionują prawnicy NBP. Nie udało się nam uzyskać oficjalnego komentarza banku centralnego. – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – mówi tylko Adam Tochmański, dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego i członek rady nadzorczej KDPW. Bank centralny ma trzecią część akcji Krajowego Depozytu. Podobnie Skarb Państwa i GPW (wszyscy mieli otrzymać po 93,33 mln zł).

– Czekamy na wyrok sądu w tej sprawie. Naszym zdaniem decyzja o wypłacie dywidendy była podjęta według reguł sztuki – mówi Ewa Pawlak, przewodnicząca rady nadzorczej KDPW i zastępca dyrektora Departamentu Instytucji Finansowych w resorcie skarbu.

Na dywidendę warunkową zdecydowali się także akcjonariusze GPW, ale wypłata 506,6 mln zł nie jest raczej zagrożona, bo nikt nie skarżył uchwały w tej sprawie (Skarb Państwa ma 98,8 proc. akcji warszawskiej giełdy, pozostałe mają polskie instytucje finansowe). Wczoraj rada giełdy nie wyznaczyła jednak konkretnej daty na wypłatę. Nadzorcy chcą, aby wskazał ją resort finansów – chodzi bowiem o środki, które poprawić mogą płynność budżetu. Według wcześniejszych zapewnień władz GPW spółka nie powinna mieć problemów ze zgromadzeniem pieniędzy. Większość nadwyżek finansowych giełda ulokowała bowiem w papiery skarbowe. Sytuacja mogłaby wyglądać nieco inaczej przed kilkoma laty – wtedy część

środków GPW powierzono zewnętrznej firmie asset management. Umowę jednak na wyraźne zalecenie rady giełdy rozwiązano.Eksperci prawa handlowego przyznają, że uzależnienie wypłaty zysku od zmiany przepisów jest dość niecodzienne. MSP zależało jednak na szybkim ściągnięciu nadwyżki z GPW przed jej sprzedażą inwestorowi branżowemu – tak aby „nie prywatyzować gotówki”.