Amerykańskie i europejskie banki, fundusze emerytalne oraz fundusze private equity kupują udziały w firmach fonograficznych, które zarabiają pieniądze m.in. na hitach nieżyjących już gwiazd. Tym samym przynoszą zyski swoim akcjonariuszom. Uczestnicy takich funduszy, zazwyczaj inwestorzy z wypchanymi portfelami, mogą zyskać nawet 20proc. i więcej rocznie – mówią amerykańscy eksperci.
Na razie w Polsce ani fundusze inwestycyjne, ani emerytalne o takim biznesie nie myślą. Nasz rynek fonograficzny jest zbyt płytki, brakuje młodych, prężnie rozwijających się firm, w które np. fundusze private equity mogłyby ulokować swoje aktywa.
[srodtytul]Livin’ La Vida Loca[/srodtytul]
Ostatni przykład dużej transakcji: w wakacje KKR & Company, fundusz private equity, kupił większość udziałów w Bertelsmann AG, wydawcy muzycznym, czyli firmie posiadającej prawa do słów i melodii danych utworów.
– KKR zapłacił za te udziały 250 mln euro (ok. 350 mln dolarów) – powiedziały w rozmowie z agencją Bloomberg dwie osoby zbliżone do transakcji. Wcześniej KKR kupił też udziały w firmie Crosstown z Los Angeles, posiadającej katalog ośmiu tysięcy piosenek, w tym żyjących artystów, m.in. „Livin’ La Vida Loca” Ricky’ego Martina i „All I Wanna Do” Sheryl Crow.