Fundusze zarabiają na Michaelu Jacksonie

Czerwcowa śmierć Michaela Jacksona, króla popu, rozruszała rynek inwestycji w muzykę

Publikacja: 23.10.2009 19:49

Amerykańskie i europejskie banki, fundusze emerytalne oraz fundusze private equity kupują udziały w firmach fonograficznych, które zarabiają pieniądze m.in. na hitach nieżyjących już gwiazd. Tym samym przynoszą zyski swoim akcjonariuszom. Uczestnicy takich funduszy, zazwyczaj inwestorzy z wypchanymi portfelami, mogą zyskać nawet 20proc. i więcej rocznie – mówią amerykańscy eksperci.

Na razie w Polsce ani fundusze inwestycyjne, ani emerytalne o takim biznesie nie myślą. Nasz rynek fonograficzny jest zbyt płytki, brakuje młodych, prężnie rozwijających się firm, w które np. fundusze private equity mogłyby ulokować swoje aktywa.

[srodtytul]Livin’ La Vida Loca[/srodtytul]

Ostatni przykład dużej transakcji: w wakacje KKR & Company, fundusz private equity, kupił większość udziałów w Bertelsmann AG, wydawcy muzycznym, czyli firmie posiadającej prawa do słów i melodii danych utworów.

– KKR zapłacił za te udziały 250 mln euro (ok. 350 mln dolarów) – powiedziały w rozmowie z agencją Bloomberg dwie osoby zbliżone do transakcji. Wcześniej KKR kupił też udziały w firmie Crosstown z Los Angeles, posiadającej katalog ośmiu tysięcy piosenek, w tym żyjących artystów, m.in. „Livin’ La Vida Loca” Ricky’ego Martina i „All I Wanna Do” Sheryl Crow.

– W perspektywie następnych pięciu lat chcemy stworzyć nowego dużego gracza na rynku wydawców muzycznych, który konkurowałby z firmami, które teraz dominują na rynku – zapowiada Philipp Freise, dyrektor w KKR.

Teraz na rynku pierwsze skrzypce grają głównie te same firmy, które są liderami w obszarze nagrywania płyt. Chodzi głównie o Vivendi, Universal Music Group czy EMI Group. Bardzo istotny gracz to też Sony/ATV Music Publishing, który posiada prawa do piosenek Michaela Jacksona. – Po śmierci króla popu istotnie wzrosło zainteresowanie prawami do jego twórczości. Instytucje badały, czy można jakoś stać się ich właścicielami. Ale ani one bezpośrednio, ani udziały w naszej firmie, które by je dawały, nie są na sprzedaż – mówi Bloombergowi Rob Wiesenthal, dyrektor finansowy w Sony.

Inne instytucje, które ostatnio zainwestowały w przemysł muzyczny, to na przykład fundusze private equity Pegasus Capital Advisors i Spectrum Equity Investors, holenderski fundusz emerytalny Stichting Pensionfonds oraz szwajcarska grupa Credit Suisse Group.

[srodtytul]Jackson ma przynieść rekordowe zyski[/srodtytul]

– Inwestycja w biznes fonograficzny może być traktowana jako odpowiednik dużej inwestycji na rynku nieruchomości – twierdzi John Frankenheimer, wspólnik Loeb&Loeb, kancelarii prawnej z Los Angeles, zaangażowanej w transakcje instytucji finansowych na rynku fonograficznym. – Trzeba dokonać wielu analiz, żeby rozumieć specyfikę tego rodzaju aktywów, umieć dostrzec te z największym potencjałem – dodaje.

Chodzi o to, żeby kupić firmę, która zajmuje się wydawaniem i dystrybucją takich utworów muzycznych, które są wielkimi hitami i sprzedają się na potęgę. Większość przedstawicieli funduszy traktuje inwestycje w muzykę jako te konserwatywne. – O ile dokona się właściwych lokat i zbuduje dobry portfel, zawsze można mieć porządne zabezpieczenie przed spadkiem jego wartości i jednocześnie duży potencjał wzrostu – mówi Bloombergowi Rodney Cohen, partner zarządzający w Pegasus Capital Advisors, który kupił ostatnio udziały m.in. w Spirit Music Group, zarabiając krocie na utworach Elvisa Presleya, Franka Sinatry czy Billie Holiday.

– Na inwestycji w wydawnictwo muzyczne można zarobić 20 proc. rocznie albo i więcej – mówi Lawrence Mestel, szef Primary Wave, wydawnictwa z portfela Credit Suisse.

Wydaje się, że najwięcej będzie można zarobić na Michaelu Jacksonie. – Dochód z „Thrillera” i „Billie Jean” będzie historycznie rekordowy – mówią przedstawiciele brytyjskiej firmy PRS for Music.

– Poprzez tragiczne okoliczności śmierci króla popu jego piosenki mogą przynieść ogromne pieniądze – potwierdza Ronald Wuijster, dyrektor zarządzający w APG Asset Management, firmie, która zarządza także funduszem emerytalnym. – Dlatego zainwestowaliśmy w prawa do niektórych jego piosenek – tłumaczy.

Eksperci podkreślają jednak, że inwestycja w muzykę nie jest wolna od ryzyka. – Chociażby spadająca sprzedaż detaliczna w przemyśle muzycznym czy coraz mniejszy budżet reklamowy spowodowały, że w ciągu ostatnich pięciu lat wartość wydawnictw muzycznych spadła nawet o 50 proc. – twierdzi Donald Passman zGang, Tyre, Ramer & Brown.

[ramka][srodtytul]Marcin Krasoń,analityk Open Finance[/srodtytul]

W Polsce – podobnie jak w większości innych krajów świata – na rynku fonograficznym karty rozdają tzw. majorsi. To cztery największe globalne wytwórnie, do których należy ponad 75 proc. rynku: EMI, Sony, Universal i Warner. Majorsi wydają większość najpopularniejszych artystów, w tym także tych największych gwiazd, zarówno polskich, jak i światowych. W naszym kraju małe, niezależne wytwórnie zajmują się raczej niszowymi gatunkami muzyki, a nie mainstreamem. Często w takich firmach pracują ludzie z pasją i robią to nie dla pieniędzy, a dla idei. Sądzę jednak, że jeśli ktoś chciałby zarabiać na muzyce, to może lepiej niż w wytwórnie płytowe zainwestować w powstające e-sklepy z muzyką. Sprzedaż płyt i utworów przez internet to rozwiązanie nowoczesne i dające szansę na spory zysk w przyszłości. Według ostatnich raportów, w USA w przyszłym roku przychody ze sprzedaży plików muzycznych mogą być wyższe od przychodów ze sprzedaży tradycyjnych albumów.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy