– Nie mamy kłopotów z pozyskiwaniem kredytów na naszą działalność, a kapitalizacja spółki stale rośnie. Emisja nie jest nam obecnie potrzebna – mówi Jacek Daroszewski, prezes zarządu Fast Finance. Przejście na rynek główny to da niego przede wszystkim kwestia prestiżu i wiarygodności firmy. Zwiększy płynność walorów spółki, a w dalszej perspektywie ułatwi ewentualne emisje obligacji lub akcji.
Fast Finance przejście na rynek główny GPW zapowiadało już w maju 2008 r., podczas debiutu na NewConnect, parkiecie dla mniejszych spółek. Spółka chciała zmienić rynek w II kwartale tego roku. – Okazało się to jednak z powodów technicznych trudniejsze niż sądziliśmy, ale wreszcie mamy gotowy prospekt – mówi prezes Daroszewski.
Fast Finance skupuje wierzytelności, głównie od banków i firm telekomunikacyjnych. Odzyskuje je na własny rachunek. W ostatnich latach dawało to nawet kilkukrotny wzrost zysków rok do roku.
W tym roku spółka także odnotuje wzrost zysków, choć prawdopodobnie będzie on nieco niższy w związku z restrukturyzacją i powołaniem spółki sekurytyzacyjnej w Luksemburgu, dzięki czemu spółka powinna zwiększyć zyski. Ma to przynieść efekty na początku przyszłego roku.
– Rynek rozwija się bardzo dobrze. Wbrew obawom bezrobocie nie wzrosło aż tak bardzo, a nasi dłużnicy spłacają zobowiązania na czas. Nie mamy problemów z opóźnieniami w spłatach – zapewnia Daroszewski. Jak podkreśla, spółka stale kupuje nowe pakiety wierzytelności (w tym roku o wartości ponad 110 mln zł) i zwiększa skalę działalności. Średnia cena, jaką płaci za wierzytelności ostatnio spadła i wynosi około 20 proc. ich wartości nominalnej.