Coraz większa płynność MiŚ-ów

TFI podnoszą limity wpłat do funduszy małych i średnich spółek. Z jednej strony mówią o poprawie płynności tego segmentu rynku. Z drugiej – nie widzą zagrożenia masowego napływu gotówki od klientów do podmiotów obarczonych wyższym ryzykiem

Publikacja: 07.12.2009 00:07

Zarządzający funduszami inwestycyjnymi coraz lepiej oceniają płynność rynku akcji małych i średnich

Zarządzający funduszami inwestycyjnymi coraz lepiej oceniają płynność rynku akcji małych i średnich spółek

Foto: PARKIET

Zarządzający funduszami inwestycyjnymi coraz lepiej oceniają płynność rynku akcji małych i średnich spółek. Świadczą o tym zmiany w wielkości limitów aktywów, po przekroczeniu których towarzystwo może, choć nie musi, zaprzestać przyjmowania wpłat klientów. Limity obowiązują po to, by zarządzający mogli efektywne inwestować na dość płytkim rynku spółek o niewielkiej kapitalizacji. Niektóre TFI właśnie zniosły limity. Część rozważa taki ruch. Można znaleźć też takie, które nie korzystają dziś z możliwości wstrzymania wpłat, choć aktywa dotarły do pozwalającego na to pułapu.

[srodtytul]Co fundusz, to limit[/srodtytul]

Większość funduszy lokujących w akcje mniejszych spółek powstawała pod koniec ostatniej hossy w latach 2006–2007. Zarządzający różnie oceniali płynność na rynku MiŚ-ów. Co fundusz, to limit aktywów, przy którym TFI może zawiesić wpłaty. Skrajne przykłady: w Skarbcu i PZU jest to 150 mln zł, a w Amplico 600 mln zł.

– Odwzorowywanie benchmarku poprzez nabywanie mało płynnych spółek do portfela wymuszone nadmiernymi wpłatami do funduszu mogłoby się odbywać po nieatrakcyjnych cenach – tak potrzebę wprowadzania limitów tłumaczy Piotr Habiera, wiceprezes KBC TFI.

[srodtytul]Jak jest dzisiaj?[/srodtytul]

Pioneer Pekao, który w przeszłości zawieszał sprzedaż jednostek po przekroczeniu ustanowionego limitu, dzisiaj nie korzysta z tej możliwości. – Obecnie nie ma problemów z zapewnieniem odpowiedniej płynności dla funduszu – komentuje Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI.

– Zastanawiamy się nad podniesieniem limitu – deklaruje Tomasz Bracki, dyrektor biura sprzedaży w PZU TFI. Według niego sytuacja rynkowa bardzo się zmieniła od 2006 r. – Wzrosła kapitalizacja giełdy, nastąpił wysyp spółek z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dlatego faktycznie nigdy nie doszło do zamknięcia funduszu na wpłaty klientów – mówi Bracki.

Część przedstawicieli TFI zwraca uwagę nie tylko na poprawę płynności na rynku, ale i na mniejsze ryzyko, że aktywa funduszy małych i średnich spółek będą „za duże”. – Obecne zainteresowanie małymi i średnimi spółkami jest umiarkowane, co powoduje niewielki dopływ aktywów do funduszy. Fundusze nie mają problemów z alokacją tych środków – ocenia Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania w BPH TFI. Jego fundusz małych spółek nigdy nie miał limitu wpłat.

Niedawno limit na poziomie 300 mln zł zniosło Union Investment TFI. – Biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową oraz perspektywy kolejnych lat, nie znajdujemy dla niego zastosowania – wyjaśnia Waldemar Wołos, wicedyrektor departamentu rozwoju produktów w UI. Tłumaczy, że fundusze małych i średnich spółek charakteryzuje wysoki potencjał wzrostu, ale również ryzyka. – Tego typu produkty inwestycyjne nie powinny być oferowane inwestorom, którzy nie są gotowi na podjęcie wysokiego ryzyka – mówi. A takich jest dziś dużo. – Prawdopodobieństwo intensywnego wzrostu wartości aktywów takich funduszy właściwie nie istnieje – twierdzi Wołos.

[srodtytul]Sprzedawcy dyktują warunki[/srodtytul]

Limit na poziomie 1 mld zł aktywów dla funduszu małych i średnich firm zniosło też Allianz TFI. Tu w grę wchodziły jeszcze inne powody. – Ograniczenia znieśliśmy w 2008 r. na skutek rozmów z dystrybutorami, np. ubezpieczycielami sprzedającymi nasze fundusze w ramach unit-linked. Dla nich warunkiem niezbędnym współpracy jest gwarancja ciągłości wpłat – mówi Romana Rucińska, dyrektor departamentu sprzedaży w Allianz TFI. – Uznaliśmy, że w przypadku skrajnego przewartościowania spółek krajowych możemy poszukać atrakcyjnych papierów na rynkach zagranicznych. Zakładamy też, że liczba notowanych spółek z sektora małych i średnich będzie się zwiększać – dodaje.

Poprzednio z tendencją do podnoszenia limitów wpłat mieliśmy do czynienia jeszcze przed wybuchem kryzysu – w 2007 r. ING TFI od 120 mln zł do 500 mln zł. Pioneer Pekao TFI ze 150 mln zł do 500 mln zł.Przedstawiciele TFI nie komentują przyczyn, dla których się decydowali na taki ruch. Na rynku mówiło się, że zależało im na uniknięciu presji na blokowanie wpłat w czasie, gdy klienci masowo kupowali jednostki.

[ramka][b]Rośnie aktywność inwestorów[/b]

Minione pięć miesięcy przyniosło wzrost zarówno średnich obrotów akcjami z segmentu małych spółek, jak i udziału największych zleceń (o wartości powyżej 10 tys. euro) w całkowitych obrotach tymi papierami. Było to odpowiednio 154 mln zł i 60,7 proc. Średnia wartość transakcji wzrosła do blisko 12 tys. złotych. Jak twierdzą analitycy, te liczby oznaczają ponadprzeciętną koncentrację obrotów, czyli przejmowanie dużych pakietów akcji przez największych graczy. Można to traktować jako czynnik ryzyka dla funduszy i ich uczestników, mogący w przyszłości utrudnić upłynnianie dużych pakietów akcji. Z danych GPW wynika, że w pierwszej połowie tego roku największe zlecenia odpowiadały średnio za 49 proc. obrotów akcjami z mWIG40. Średnie obroty wyniosły 115 mln zł. Przeciętna wartość transakcji sięgała 7,7 tys. zł. Z kolei licząc od wiosny 2007 r. (od tego momentu dostępne są dane) do końca 2008 r., udział największych zleceń sięgał 67,5 proc., a średnie obroty 208,2 mln zł. Przeciętna wartość transakcji w tym czasie wynosiła 13,8 tys. zł. W ujęciu realnym te liczby wcale nie są dużo większe od tych z bieżącego półrocza. Trzeba brać pod uwagę poziom cen, który przez ostatnie miesiące był znacznie niższy niż przez większość czasu w latach 2007–2008. Dla struktury obrotów istotny jest też kurs złotego. Przez jego zwyżkę podniosła się poprzeczka przy klasyfikacji zleceń do grupy największych. [/ramka]

[ramka][b]Tomasz Publicewicz - Analizy Online[/b]

Wielkość limitów, przy których fundusze wstrzymują nowe wpłaty, zależy bezpośrednio od płynności rynku, na jakim operują. Obecne obroty akcjami spółek z indeksów sWIG80 czy mWIG40 są nawet dwukrotnie wyższe niż w drugiej połowie 2008 r., co daje podstawę do pewnego podnoszenia limitów. Ale zdecydowanie ważniejszym czynnikiem zdaje się być dzisiejszy poziom aktywów w tych funduszach, czyli 2 mld zł wobec ponad 9 mld w lipcu 2007 r. W tym kontekście decyzję o zniesieniu limitu np. w UniAkcje Małych i Średnich Spółek, którego aktywa to niespełna 23 mln zł, oceniam raczej w kategoriach marketingowych, nie rynkowych. To może być jeden ze sposobów na przyciągnięcie uwagi inwestorów do nieco zapomnianego segmentu funduszy. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy