Koncern chemiczny od kilkunastu miesięcy próbuje sprzedać akcje towarzystwa, pośrednio ma ich 45,4 proc.
Według Jatelnickiego po wydaniu korzystnego dla PTU wyroku ożywili się potencjalni inwestorzy. – Jest w tej chwili kilku chętnych na zakup akcji PTU – mówi Jatelnicki. Zanim zapadł wyrok – jak wynikało z naszych informacji – tylko niemieckie towarzystwo Gothaer było zdecydowane na zakup PTU. Oferty Generali i Polskiego Towarzystwa Reasekuracji (ma 22,71 proc. papierów PTU), wedle naszych źródeł, nie były dla Ciechu satysfakcjonujące. Przypomnijmy, że we wrześniu 2008 r. austriacka Uniqa oficjalnie poinformowała, że rezygnuje ze starań o przejęcie PTU, właśnie ze względu na proces z FSO (były właściciel chciał odzyskać kontrolę nad spółką).
Z naszych informacji wynika też, że rada nadzorcza PTU miała 26 kwietnia zapoznać się z informacją dotyczącą sprzedaży papierów przez jednego z akcjonariuszy. – Taki punkt nie wszedł pod obrady rady nadzorczej – mówi Jatelnicki. To wskazuje, że sprzedający w ostatniej chwili mógł otrzymać korzystniejszą ofertę.
Kiedy może dojść do sprzedaży akcji PTU przez Ciech i – ewentualnie – innych udziałowców (PTR, Techwell, FSO)? Już w maju. Dlaczego? Praktyka pokazuje, że na uzasadnienie do wyroku Sądu Apelacyjnego zwykle czeka się do dwóch miesięcy. Po jego ogłoszeniu potencjalni inwestorzy będą mieli jasność co do sytuacji prawnej i będą mogli bez obaw kupić akcje PTU. Tymczasem Ciechowi, który do końca marca 2011 r. będzie musiał zredukować swoje zadłużenie wobec konsorcjum banków o 400 mln zł, pieniądze są potrzebne jak najszybciej.
Z kolei PTU potrzebuje dokapitalizowania, by pokryć straty i przygotować się na podwyższenie wskaźników wypłacalności przed wejściem w życie unijnej dyrektywy „Solvency II”. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w 2009 r. PTU miało ok. 13 mln zł straty.