Wtorkowy poranek nie zapowiadał załamania na rynkach finansowych. Po informacjach o zaakceptowaniu przez niemiecki rząd planu pomocowego dla Grecji inwestorzy zaczęli dzień spokojnie. WIG20 wzrósł na otwarciu o 0,74 proc., a WIG o 0,54 proc. Także zachodnioeuropejskie giełdy rozpoczęły dzień na plusach, jedynie francuski CAC40 zanotował na otwarciu niewielki spadek. O ruchach indeksów miały w ciągu dnia decydować dane makroekonomiczne, tymczasem na pierwszy plan ponownie wysunęła się Grecja.
[srodtytul]Zaczęło się od banków[/srodtytul]
Pierwsze sygnał do spadków dały po godzinie 10 zachodnioeuropejskie banki. Ich śladem podążyły kursy banków polskich. Już przed południem największe z nich traciły grubo ponad 2 proc. Później było jeszcze gorzej. Gdy spadki na warszawskiej giełdzie pogłębiło słabe otwarcie na Wall Street, Getin Bank stracił na zamknięciu 5,59 proc., PKO BP 4,73 proc., a BRE 3,72 proc.
Inwestorzy w Europie przestraszyli się, że 110 mld euro pożyczki dla Grecji może mieć negatywny wpływ na rynek finansowy, oraz że Grecy nie będą w stanie zrealizować restrykcyjnego planu oszczędnościowego. Europejskie problemy niestety nie kończą się na Grecji. – Wtorkowe spadki to także wyraz obaw, że podobny los spotka inne kraje, na przykład Hiszpanię czy Włochy – mówi Marek Świętoń, wiceprezes Ipopema TFI.
Poza bankami duże spadki na GPW zanotowały spółki surowcowe: KGHM o 4,98 proc., Orlen o 4,78 proc., a Lotos o 3,64 proc. W efekcie WIG20 zakończył dzień spadkiem o 3,72 proc. do poziomu z połowy marca, a WIG o 2,94 proc. Gorzej zachowały się tylko dwie giełdy w Europie – grecka i hiszpańska – które straciły 6,5 proc. i ponad 4,5 proc.