Marcin Żółtek zarządzający największym na rynku OFE Aviva uważa, że branża jest zbyt pasywna w wypełnianiu obowiązków właścicielskich. Widać je zaledwie w największych czterech funduszach: Aviva, ING, PZU i Amplico.

Co na to przedstawiciele mniejszych funduszy? Podkreślają, że w ich portfelach, w przeciwieństwie do dużych OFE, nie ma wielu spółek, które sporo ważą. A jeśli mają duże pakiety akcji, to pojawiają się np. na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy, ale są mniej widoczni. Sprowadza się to bowiem do udziału w kilku takich spotkaniach w roku. – W porównaniu z dużymi funduszami te mniejsze mają mniej osób zatrudnionych w departamentach zarządzania aktywami. Nie mają pracownika, który jeździ tylko na WZA, bo to zajmuje czas. Pojawiamy się jednak na walnych spółek dla nas istotnych. Pokazujemy, że interesujemy się nimi, staramy się wymóc stosowanie zasad corporate governance – mówi Piotr Sieradzan, członek zarządu Pocztylion-Arka PTE.

Zarządzający mniejszymi OFE podkreślają też, że praktyką funduszy emerytalnych na całym świecie jest głosowanie nogami, czyli sprzedaż akcji, jeśli sposób zarządzania spółką, której walory kupili, im nie odpowiada. Taka jest rola inwestorów finansowych i daje ona najlepsze efekty ich klientom. OFE powinny ingerować tylko wówczas, gdy w spółce dzieje się coś bardzo złego, np. sprzedaż aktywów po zaniżonej cenie, ale na pewno nie w bieżący nadzór korporacyjny.

Według Roberta Garnczarka, prezesa AXA PTE, bardzo potrzebne są zmiany w kwestii corporate governance, jednak należy do tego zagadnienia podejść kompleksowo. – Po pierwsze, trzeba dostosować nasze prawo (kwestia porozumień udziałowców itd.). Po drugie, potrzebna jest instytucja współpracująca z inwestorami finansowymi, skupiająca, rekomendująca, weryfikująca kandydatów do rad nadzorczych spółek portfelowych. Po trzecie, konieczny jest odpowiedni, czyli pozytywny, klimat dla tego, co robi i proponuje branża emerytalna – mówi Garnczarek.

Rafał Mikusiński, wiceprezes Amplico PTE, uważa, że obecne przepisy dotyczące tajemnicy zawodowej uniemożliwiają realizację niezbędnej współpracy między akcjonariuszami spółki. – To wymaga zmiany – zaznacza.– Walne zgromadzenie akcjonariuszy przez Internet ułatwiłoby nam życie, jednak nadal mamy wiele wątpliwości co do rozwiązań technicznych. Skoncentrowanie walnych w końcu czerwca wymaga czasem kompromisów. Nie posiedliśmy jeszcze umiejętności bilokacji – dodaje Marcin Żółtek.