Porozumienie Telekomunikacji Polskiej i Urzędu Komunikacji Elektronicznej z 2009 r. miało zaowocować analogicznymi porozumieniami TP i operatorów alternatywnych. Do tej pory tylko Netia i GTS Energis podpisały z TP takie dokumenty. To prawdopodobnie główny biznesowy powód, dla którego najpierw termin obniżek cen Neostrady przesunął się o kilka miesięcy, a teraz jest owiany tajemnicą.
[srodtytul]Po wsparcie do UKE [/srodtytul]
TP pierwotnie miała wprowadzić tańszą ofertę najpopularniejszej usługi Internetu (o prędkości do 2 Mb/s) w połowie roku. Już termin, w jakim spółka złożyła w UKE cennik do akceptacji, wskazywał, że lato to termin nierealny. Gdy UKE w lipcu zaakceptował cennik, wskazywanym terminem wprowadzenia niższych cen był wrzesień. Ostatnio Maciej Witucki, prezes TP, przyznał, że nowych niższych cen Neostrady należy się spodziewać we wrześniu – październiku.
Ogłoszenia opublikowane w tym i ubiegłym tygodniu przez UKE rzucają na problem nowe światło. Wynika z nich, że gros operatorów nie chciało podpisać z TP porozumień i nowych umów o hurtowym dostępie do usługi Internetu.
Jak TP poradzi sobie z oporem rynku? Sięgnęła po środek stosowany głównie przez konkurencję: poprosiła UKE o wydanie decyzji zastępujących komercyjne umowy (a właściwie aneksy do już istniejących umów) z operatorami.