W I półroczu do firmy zgłoszono 47,5 tys. szkód spowodowanych przez śnieżyce i 90,5 tys. szkód powodziowych, gdy rok wcześniej takich zgłoszeń było łącznie tylko 27,5 tys. Z tego tytułu firma wypłaciła 734 mln zł odszkodowań. Część tej sumy pokryły firmy reasekuracyjne, więc ostatecznie wypłata odszkodowań związanych z klęskami żywiołowymi kosztowała PZU 394 mln zł netto. Natomiast wypłata 12,75 mld zł zaliczki na poczet dywidendy, do której doszło w listopadzie 2009 r., spowodowała zmniejszenie wartości portfela inwestycyjnego i dochodu z działalności lokacyjnej. Tym czynnikiem spółka tłumaczy obniżenie zysku za minione półrocze o kolejne 351 mln zł.
Skonsolidowany wynik z działalności operacyjnej wyniósł 1,50 mld zł (2,87 mld zł rok wcześniej). Największy wkład w ten wynik miały ubezpieczenia na życie, które przyniosły firmie 1,33 mld zł.Grupa PZU odnotowała spadek składki przypisanej brutto do 7393,7 mln zł, z 7486,8 mln zł rok temu. Był więc symboliczny – wyniósł 1,2 proc. – a spowodował go niższy przypis w segmencie ubezpieczeń majątkowych i osobowych dla klientów korporacyjnych (spadek z 1139 mln zł do 944 mln zł, czyli o 17,1 proc.), tylko częściowo zrekompensowany wzrostem sprzedaży w segmencie ubezpieczeń na życie.
[srodtytul]Większa szkodowośćw polisach komunikacyjnych[/srodtytul] Jak przekonuje Andrzej Klesyk, prezes PZU, jest to naturalna konsekwencja przeprowadzanego programu naprawczego. – Na tych ubezpieczeniach traciliśmy około 400 mln zł rocznie. Byłoby absurdem, gdybyśmy sprzedawali ich więcej na dotychczasowych zasadach.– Wprowadziliśmy ostry program naprawczy, ale jego wyniki będzie dobrze widać dopiero po 12 – 18 miesiącach, gdy wszystkie polisy odnowią się na zmienionych warunkach. Taka jest specyfika rynku ubezpieczeniowego – tłumaczył Klesyk.
Zwracał też uwagę na rosnącą szkodowość ubezpieczeń komunikacyjnych. W ciągu minionych dwóch lat średnie odszkodowanie przypadające na aktywną umowę komunikacyjną wzrosło o 22 proc. w przypadku AC i aż o 26 proc. dla polis OC. – To powoduje presję na cały rynek, z którą żadna firma nie będzie w stanie nic zrobić samodzielnie – ocenia Klesyk.
[ramka][b]MarcinJabłczyński - analityk, DB Securities [/b]
Wyniki ubezpieczyciela osiągnięte na trudnym rynku oceniam jako neutralne. W segmencie ubezpieczeń życiowych zadowalający jest i przypis składek, i uzyskiwane przez spółkę marże. Nieco gorzej wygląda segment ubezpieczeń majątkowych i osobowych, gdzie konkurencja jest wyniszczająca. Na ubezpieczeniach majątkowych i osobowych PZU na poziomie wyniku technicznego w samym pierwszym kwartale straciło 59 mln zł, co na tle rynku i tak jest dobrym wynikiem. Na dłuższą metę takie straty będą dla ubezpieczycieli nie do zaakceptowania, dlatego myślę, że nieunikniona jest podwyżka cen polis. PZU można pochwalić też za to, że świadomie wycofuje się z nierentownych umów z klientami korporacyjnymi.