ETF za dwa tygodnie na giełdzie

Jeszcze w tym miesiącu na warszawskiej giełdzie pojawią się pierwsze instrumenty typu ETF naśladujące zmiany indeksu WIG20. Dla inwestorów ma to być prosty i tani sposób ulokowania pieniędzy w urozmaicony portfel akcji

Publikacja: 10.09.2010 07:35

ETF za dwa tygodnie na giełdzie

Foto: GG Parkiet

Lyxor ETF WIG20 – tak nazywa się pierwszy instrument typu ETF, który znajdzie się w obrocie na GPW. Inwestorzy będą mogli handlować udziałami w funduszu zarządzanym przez Lyxor Asset Management, specjalizującą się w tych produktach firmę z grupy Societe Generale.Czym są ETF i czym różnią się od instrumentów już dostępnych na giełdzie? Już sama nazwa (exchange-traded fund, czyli dosłownie fundusz w obrocie giełdowym) wskazuje, że ETF przypominają zwykłe fundusze inwestycyjne.

Podobnie jak certyfikatami funduszy zamkniętych (obecnych już na GPW), jednostkami ETF handlować będzie można bezpośrednio na giełdzie (choć istnieje też możliwość kupna lub umorzenia jednostek za dodatkową opłatą u emitenta). W tym celu konieczne będzie posiadanie rachunku maklerskiego. Handel będzie się odbywać na zasadach zbliżonych do tych obowiązujących w przypadku akcji.Płynność obrotu zapewniać mają dwaj animatorzy: Societe Generale Corporate and Investment Bank oraz UniCredit Corporate and Investment Banking.

[srodtytul]Pasywna strategia[/srodtytul]

W porównaniu z klasycznymi funduszami ETF różnią się jednak pod względem strategii inwestycyjnej. Z natury tego typu instrumenty oparte są nie na aktywnym zarządzaniu charakterystycznym dla tradycyjnych funduszy (doborze akcji do portfela na podstawie prognoz lub innych kryteriów wybranych przez zarządzającego), lecz na tzw. strategii pasywnej. Polega ona na jak najbardziej dokładnym naśladowaniu koniunktury na rynku akcji, który reprezentowany jest przez dany indeks giełdowy (w przypadku funduszu Lyxor ma to być WIG20).

Pod tym względem ETF przypominają z kolei obecne już na parkiecie jednostki indeksowe (MW20). Oparte na indeksie są również popularne kontrakty terminowe (FW20), przy czym ich konstrukcja jest znacznie bardziej skomplikowana niż w przypadku ETF.

[srodtytul]Niższe koszty[/srodtytul]

Koncepcja naśladowania indeksu (tzw. indeksowania) wynika z tego, że zarządzający tradycyjnymi funduszami inwestycyjnymi w praktyce nie zawsze potrafią wypracować stopy zwrotu wyższe od zmian indeksów giełdowych. Brak konieczności zdania się na umiejętności danego zarządzającego (których weryfikacja wymaga czasu) wiąże się także z niższymi kosztami dla inwestorów. Opłata za zarządzanie w przypadku funduszu Lyxor ma wynosić 0,5 proc. wartości aktywów w skali roku.

W przypadku handlu giełdowego koszty będą wyższe o prowizje maklerskie, które nie powinny różnić się od tych znanych z rynku akcji (w przypadku operacji za pomocą Internetu brokerzy pobierają na ogół nie więcej niż 0,5 proc. wartości transakcji).

Możliwość prostego inwestowania w koszyk akcji zgodny ze składem WIG20 jest też cenna dla tzw. arbitrażystów starających się zarobić na niewłaściwej wycenie rynkowej kontraktów terminowych na WIG20 (jeśli są one zbyt drogie względem indeksu, arbitrażyści sprzedają je, jednocześnie kupując akcje z WIG20).

[srodtytul]1/10 indeksu[/srodtytul]

Przy inwestowaniu w ETF istotna będzie też „wielkość” tych instrumentów. Ponieważ handel walorami o wartości takiej jak WIG20 byłby utrudniony (każdy ETF byłby wart ponad 2 tys. zł), emitent ustalił, że początkowa wartość instrumentu jest równa 1/10 wartości indeksu (obecnie to około 250 zł). Istotne będzie, że kurs giełdowy – który wynika z gry popytu i podaży – będzie mógł odbiegać od oficjalnej wyceny aktywów funduszu (przy czym różnice nie powinny być duże, pod warunkiem że będzie można w prosty sposób umarzać jednostki).

[srodtytul]Dywidendy w grze[/srodtytul]

Jest szansa, że na dłuższą metę na ETF zarobić będzie można nieco więcej, niż wynikałoby to tylko ze zmian WIG20, fundusz deklaruje bowiem możliwość przekazywania inwestorom raz w roku dywidend wypłacanych przez spółki znajdujące się w składzie indeksu (przy wyliczaniu wartości WIG20 dywidendy nie są tymczasem uwzględniane). To zresztą kolejna cecha odróżniająca ETF od tradycyjnych funduszy.

[ramka][b]Brokerzy wciąż nie wiedzą, jak wyglądać będzie obrót[/b]

Choć jednostki ETF w systemie transakcyjnym GPW traktowane będą podobnie jak akcje, przedstawiciele domów maklerskich narzekają na brak dokładnych informacji na temat funduszu. – Oczekujemy, że emitent roześle szczegóły dotyczące prowizji, sposobu subskrypcji czy umorzeń, tak abyśmy umieli odpowiedzieć na pytania klientów – usłyszeliśmy w biurach. Jak na razie żaden z liczących się brokerów nie zdecydował się na promocję nowych instrumentów. Dylemat mogą mieć szczególnie te domy maklerskie, które dużą część przychodów uzyskują z dystrybucji jednostek TFI – dla których ETF jest naturalną konkurencją. – Paradoksalnie, choć zarabiamy na opłatach za dystrybucję, to wybór przez klientów ETF oznaczać może ściślejsze ich związanie z rynkiem kapitałowym. Zakup jednostek wymaga bowiem otwarcia rachunku – mówią brokerzy.

[b]Roland Paszkiewicz - szef działu analiz CDM Pekao[/b]

Na początku doradcom inwestycyjnym trudno będzie polecać nowy fundusz portfelowy jako alternatywę dla klasycznych funduszy akcyjnych, które próbują odwzorować WIG20. O atrakcyjności ETF decydować będą przede wszystkim koszty związane m.in. z różnicą między ceną kupna i sprzedaży, a także dokładność odzwierciedlenia indeksu. Bez historii notowań trudno a priori zaryzykować twierdzenie, że produkt będzie tańszy niż klasyczne fundusze. Pamiętajmy o tym, że lepiej wyedukowani klienci biur maklerskich mogą inwestować w kontrakty na WIG2O, z kolei mniej wytrawni będą się zastanawiać, czy rzeczywiście warto zakładać rachunek maklerski. Wiele zależeć będzie zatem od edukacji prowadzonej przez giełdę, brokerów i samego emitenta.

[b]Grzegorz Pułkotycki - dyrektor ds. analiz DM Banku Zachodniego WBK, CFA[/b]

O popularności funduszu portfelowego decydować będą dwa czynniki. Po pierwsze poziom spreadów. Już wkrótce się przekonamy, czy Lyxor wybrał sprawnych animatorów zapewniających dobre kwotowania. Po drugie czy inwestorzy właśnie w WIG20 upatrywać będą szans na zwyżki. Obecnie doświadczamy raczej tego, że rynek liczy na zwyżki cen walorów mniejszych firm. Niemniej indeks blue-chips może zyskać w sytuacji, gdy polską giełdą zaczną w większym stopniu interesować się zagraniczne fundusze. Kupują one bowiem akcje największych spółek. Dla pasywnych inwestorów zachętą w przypadku ETF Lyxoru może być fakt, że replikacja poziomu indeksu powinna być dość wierna dzięki wykorzystaniu swapów na WIG20.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy