W czwartek jest posiedzenie rady nadzorczej i chcielibyśmy na niej podyskutować na temat uzupełnienia składu zarządu po rezygnacji pana Rafała Stankiewicza. Ministerstwo chciałoby, aby proces wyboru jego następcy odbył się w sposób transparentny, poprzez ogłoszenie konkursu – mówi „Parkietowi” osoba związana z Ministerstwem Skarbu Państwa.
[srodtytul]Napięta sytuacja[/srodtytul]
Oznacza to, że prawdopodobnie prezes PZU Andrzej Klesyk nie będzie mógł sam wybrać nowego człowieka do zarządu spółki – zostanie on mu narzucony. Szef ubezpieczyciela chciał już wiosną zwiększyć zarząd. Nie udało mu się tego dokonać. Tajemnicą poliszynela jest to, że Andrzej Klesyk nie ma najlepszych relacji z radą nadzorczą. Niektórzy finansiści twierdzą nawet, że Klesyk może przestać być prezesem PZU.
– Przed spółką teraz stoi szczególne wyzwanie. PZU wciąż trzeba restrukturyzować, zmieniać spółkę i poprawiać wyniki. Sądzę, że to właśnie teraz Andrzej Klesyk ma szansę pokazać się jeszcze bardziej jako pierwszoplanowy menedżer – mówi osoba związana ze Skarbem Państwa. – Żyjemy w wolnym kraju i każdy podejmuje oczywiście swoje decyzje. Ale spółka jest bardzo prestiżowa i sam fakt pracowania w niej powinien nobilitować.
Po odejściu Stankiewicza największą firmą ubezpieczeniową kieruje zaledwie dwuosobowy zarząd (oprócz Andrzeja Klesyka zasiada w nim Witold Jaworski), którego członkowie nadal nie wiedzą, ile będą zarabiali po wyjściu PZU z ustawy kominowej.