Kupują opcje, ale rozsądnie

Przedsiębiorcom powoli mija strach przed opcjami, przez które zbankrutowało w ciągu ostatnich dwóch lat kilkadziesiąt firm. – Rynek sukcesywnie się odradza – mówi Maciej Czerwiński, koordynator sprzedaży instrumentów pochodnych w BRE Banku.

Publikacja: 21.10.2010 01:04

– Firmy zainteresowane są transakcjami mającymi charakter optymalizujący proces zarządzania ryzykiem. Częściej korzystają z prostych rozwiązań, także ze strategii opartych na opcjach. Zawierane transakcje mają na celu ograniczenie ryzyka rynkowego, nie tworząc jednocześnie pozycji spekulacyjnej.

Przed kryzysem wiele firm wykorzystywało opcje do spekulacji, a nie do zabezpieczania faktycznych transakcji. Na banki posypały się oskarżenia, że zbyt aktywnie namawiały na te bardzo ryzykowne produkty. W konsekwencji właściciele wielu przedsiębiorstw jeszcze w 2008 roku zakazali dyrektorom finansowym kupowania opcji, także banki zmieniły procedury.

– Opcje wracają powoli i w ograniczonym zakresie – mówi Wojciech Kaczorowski, rzecznik Banku Millennium.Od sierpnia Millennium przywrócił do oferty departamentu skarbu opcje walutowe. Klienci mogą dokonywać ich zakupu, wyłącznie płacąc określoną premię opcyjną (analogicznie jak w ubezpieczeniach auto casco). Ryzyko klienta jest ograniczone do kosztu premii opcyjnej, którą zapłacił bankowi. W zamian klient nabywa prawo do wykonania opcji, w momencie gdy sytuacja na rynku walutowym będzie dla niego niekorzystna.

– Nie obserwujemy zwiększonego popytu na zakupy opcji walutowych. Zwykle mając do wyboru inne produkty, z którymi nie wiąże się początkowy wydatek, klienci wybierają właśnie je – tłumaczy Wojciech Kaczorowski z Banku Millennium.

– Duże firmy, które mają doświadczonych szefów finansowych, jak PKO Orlen czy KGHM, nie zrezygnowały z opcji i nadal je kupują – mówi Jarosław Dąbrowski, którego spółka Dąbrowski Finance doradza przedsiębiorstwom. Jego zdaniem firmy, szczególnie eksportowe, powinny korzystać z opcji, ale robić to umiejętnie i zabezpieczać faktyczne transakcje.

Bankowcy twierdzą, że eksporterzy zabezpieczają się przed ryzykiem kursowym, ale wybierają produkty prostsze niż opcje.– Cały czas zabezpieczamy się transakcjami typu forward – tłumaczy Krzysztof Półgrabia, prezes Pamapolu. – Robimy to bardzo rozsądnie. O zabezpieczeniach na wysokie kwoty decyduje zarząd spółki. Podobnie rzecz ma się, jeśli chodzi o spółki z naszej grupy. Decyzje są podejmowane w spółce matce.

Ci, którzy na opcjach się mocno sparzyli, być może jeszcze przez długi czas do nich nie wrócą. – Nie mamy ofert opcji, a nawet gdyby były, nie bylibyśmy zainteresowani – mówi Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, który w kryzysie stracił na opcjach kilkadziesiąt milionów.Przedsiębiorcy twierdzą, że potężne straty na opcjach nie wszystkich przestraszyły, że są firmy, które nadal spekulują na opcjach, i są banki, które im to umożliwiają.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy