Na liście tej znalazły się m.in. profesje związane z rynkiem kapitałowym, tj. makler papierów wartościowych, doradca inwestycyjny, makler giełd towarowych. Czy zmiana na stanowisku ministra sprawiedliwości sprawi, że licencje te zostaną utrzymane?
– Deregulacja jest priorytetem nie tylko Ministerstwa Sprawiedliwości, ale również rządu Donalda Tuska – mówił wczoraj Marek Biernacki.
Niewątpliwie jednak nowego ministra czekają trudne rozmowy chociażby ze środowiskiem maklerskim, które cały czas zabiega o utrzymanie licencji.
– Będziemy chcieli spotkać się z nowym ministrem sprawiedliwości i zaprezentować nasze argumenty na rzecz utrzymania licencji dla maklerów papierów wartościowych i doradców inwestycyjnych. Wysokie standardy i kontrola nad tymi zawodami zwiększają bezpieczeństwo i przejrzystość rynku. Naturalnie można się zastanowić nad ewentualnymi zmianami w trybie prowadzenia egzaminów. Na pewno jednak nie należy ich całkowicie likwidować. Mam nadzieję, że nasze argumenty zostaną wzięte pod uwagę w dyskusji o dalszym procesie deregulacji – mówi Grzegorz Łętocha, prezes Związku Maklerów i Doradców.
W batalii o licencje maklerzy mogą liczyć na wsparcie m.in. Komisji Nadzoru Finansowego, która jest organizatorem egzaminów. KNF już w ramach konsultacji społecznych do projektu uchwały znoszącej licencje maklerskie zgłosiła wiele uwag. Nadzorca, podobnie jak środowisko maklerskie, zwracał uwagę, że licencjonowanie zawodu maklera przyczynia się do zapewnienia bezpieczeństwa obrotu kapitałowego poprzez „powierzenie czynności z tym związanych osobom spełniającym określone wymagania w zakresie uczciwości oraz posiadającym określony poziom wiedzy, potwierdzony zdanym egzaminem". Komisja zwróciła także uwagę, że pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości jest sprzeczny z europejskimi trendami, gdzie dąży się do ściślejszego regulowania pracowników na rynku finansowym.