Niespełna dwa miesiące po tym, jak rząd przedstawił założenia zmian w funduszach emerytalnych, projekt ustawy trafił do Sejmu. We wtorek odbyło się jego pierwsze czytanie i wygląda na to, że posłowie chcą przeforsować ustawę na jednym posiedzeniu. W przyszłą środę na specjalnie zwołanym spotkaniu zmianami w OFE ma się zająć Senat.
Zmiany w OFE w cztery dni
Jedna z najważniejszych w ostatnich latach zmian w systemie emerytalnym ma się więc dokonać błyskawicznie. Za zbyt szybkie tempo prac krytykują rząd politycy opozycji. – Cztery dni potrzebuje Donald Tusk i jego ekipa, żeby złupić oszczędności Polaków z funduszy emerytalnych. W ciągu czterech dni ma się rozstrzygnąć przyszłość Polaków – mówi Beata Szydło, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. PiS zapowiedziało złożenie wniosku o wysłuchanie publiczne w sprawie zmian w OFE.
– To nie jest reforma, to zwykła ordynarna grabież – tak o rządowym projekcie wypowiada się poseł Twojego Ruchu Sławomir Kopyciński. Zapowiedział, że posłowie partii nie poprą zmian w OFE.
Pośpiech nie podoba się też ekspertom gospodarczym. „Zbyt szybkie tempo prac sejmowych może doprowadzić do przyjęcia przez posłów błędnych rozwiązań legislacyjnych, nieopartych na wyczerpującej wiedzy nt. skutków regulacji, a także podważyć zaufanie obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa" – uważa Business Centre Club. Organizacja apeluje do marszałek Sejmu o stworzenie warunków do spokojnej dyskusji nad tak ważną ustawą.
Odrzucenia projektu zmian w OFE w pierwszym czytaniu domaga się Konfederacja Lewiatan. „Reforma systemu emerytalnego, zaproponowana przez rząd, nie jest reformą, która ma na celu zwiększenie efektywności II filara systemu emerytalnego, ani zwiększenie bezpieczeństwa przyszłych emerytów. Faktycznym celem wszystkich proponowanych w projekcie zmian jest zmniejszenie długu publicznego, a także marginalizacja, a następnie całkowita likwidacja OFE" – piszą członkowie organizacji zrzeszającej pracodawców.