Kontrakty terminowe na indeks
Zdaniem przedstawicieli GPW, jeżeli zostałyby zlikwidowane przeszkody w rozwoju rynku futures, m.in. takie jak podatek dochodowy płacony przez osoby fizyczne oraz brak krótkiej sprzedaży, wówczas pod względem wielkości byłby on porównywalny z wiedeńskim rynkiem terminowym na PTX.W październiku średnio na sesji zawieranych było 240 kontraktów na indeks WIG-20 (podobna liczba w listopadzie). Obecnie na rynku otwartych jest prawie 1100 pozycji. Na parkiecie austriackim otwartych jest ok. 2500 pozycji, a średnie obroty na sesję są ok. 3 razy większe niż u nas.- Jeżeli zostałyby wyeliminowane bariery utrudniające rozwój rynku, takie jak m.in. brak krótkiej sprzedaży oraz zniesienie opodatkowania dochodów osób fizycznych, różnica między Wiedniem a Warszawą byłaby mniejsza - powiedział Marcin Wójcicki, specjalista z Działu Notowań GPW na seminarium poświęconym instrumentom pochodnym zorganizowanym przez EuroForum. Za obrót na naszym rynku odpowiadają głównie osoby indywidualne. Klienci biur maklerskich mają prawie 70-proc. udział w zawieranych transakcjach. W przeciwieństwie do futures na WIG-20, nie ma obrotów na kontraktach terminowych na kurs USD. Otwartych jest tu zaledwie 11 pozycji. GPW chce zachęcić do tych instrumentów banki. Proponuje im bezpośrednie uczestnictwo w zawieraniu transakcji z pominięciem biur maklerskich. - Wiemy, że bankowcy chcieliby, by notowania rozpoczynały się od rana, aby były dopasowane do rynku międzybankowego. Na razie wydłużenie czasu obrotu nie jest możliwe. Sytuacja zmieni się po wprowadzeniu nowego systemu informatycznego, co jest planowane w pierwszych miesiącach 2000 r. Wtedy możliwe będzie również wprowadzenie na GPW opcji - powiedział M. Wójcicki.Jak się dowiedzieliśmy, giełda rozważa możliwość wprowadzenia kontraktów terminowych na kurs akcji wybranych spółek. Być może pierwsza będzie TP SA. Jest też jeden podmiot zainteresowany publiczną emisją warrantów na kurs dolara.
D.W.