Odbudować zaufanie inwestorów
Merrill Lynch, który w toku całej "sprawy PTC" zachowywał się wobec swojego klienta - Elektrimu - z daleko posuniętą dyskrecją, przyłączył się do najradykalniejszych odgłosów w City, wskazujących, że sprawa ta rzuca cień na cały polski rynek, a dla odbudowy zaufania konieczne są zmiany personalne. Nie podzielono wyrażanej wcześniej w City opinii, iż było to po prostu potknięcie niedoświadczonej spółkiGwoli jasności, słowa "żądamy głów" i "zmiany personalne" nigdzie nie padły. Co więcej, nie padło również słowo "Elektrim", a oficjalni przedstawiciele tego największego amerykańskiego banku inwestycyjnego z pewnością wyjaśnią, że nie to ich analitycy mieli na myśli. Dla każdego, kto umie czytać między wierszami, jest wszakże jasne, o kim i o czym mowa w prognozach Merrill Lynch na. 1999 r., gdzie w części poświęconej Polsce czytamy: "pod koniec 1998 r. rynkiem wstrząsnęła sprawa z zakresu zarządzania korporacjami. Rozwiązanie tej sprawy może rzucić cień na rynek albo też może przyśpieszyć jego restrukturyzację i nadawanie mu przejrzystości".Co ciekawe, o ile w rekomendacjach Merrill Lynch z końca listopada Elektrim figurował z zaleceniem do kupna - nie tylko na liście krajowej, ale również w wykazie czołowych rekomendacji makroregionalnych, o tyle w rekomendacjach z początku grudnia spółka ta w ogóle nie występuje - aczkolwiek w cotygodniowej analizie polskiego rynku podkreśla się, że wyniki finansowe PTC za III kwartał były lepsze, niż się spodziewano.W opublikowanym odrębnie na początku tego miesiąca specjalnym raporcie nt. Elektrimu rekomendację z kupować obniżono do gromadzić. Jednocześnie oszacowanie uzasadnionej ceny jego akcji w 12-miesięcznym horyzoncie obniżono o 1/5 - do 33,3 zł (z czego skądinąd wynika, że obecne notowania spółki są o kilkanaście procent zaniżone).Informacja o umowie z Kulczyk Holding - wg Merrill Lynch - nie tylko prowadzi do obniżenia wyceny udziału Elektrimu w PTC o 19%. Za jeszcze ważniejsze ML uznał "szkody, jakie wyrządziło to zaufaniu inwestorów". W gorzkich słowach stwierdzono: "uważamy to za sprawę istotną, bowiem wcześniej sądziliśmy, że atuty, jakie prezentuje zarząd Elektrimu, są przeciwwagą dla braku przejrzystości całej grupy. Twierdziliśmy uprzednio, że Elektrim jest wart więcej, niż wynosi suma wycen jego części składowych, byliśmy bowiem przeświadczeni, że dokonując konsolidacji i restrukturyzacji grupy, jej zarząd powiększa jej wartość. Obecnie sądzimy, że niepewność na tle sposobu zarządzania spółką, w połączeniu z brakiem jej przejrzystości finansowej, uzasadnia obniżenie jej wyceny". Podkreślono wszakże, że wszelkie działania, które rozładowałyby zaniepokojenie inwestorów dotyczące sprawy PTC "skłoniłyby nas do przemyślenia, zarówno stanowiska wobec wyceny spółki, jak i poziomu uzasadnionych notowań". W kontekście wcześniejszego stwierdzenia, że spadek notowań Elektrimu "odzwierciedla potrzebę odbudowania zaufania ze strony inwestorów", wzmianka ta jest słabo zakamuflowanym zaproszeniem do zwyczajowych sankcji, podejmowanych wobec zarządów spółek przez walne zgromadzenia akcjonariuszy.Usztywniając stanowisko wobec Elektrimu Merrill Lynch nie jest w City osamotniony. Spółki tej nie ma np. na opublikowanej w początkach grudnia liście czołowych rekomendacji Salomon Smith Barney - choć znalazło się na niej 12 innych polskich spółek giełdowych. Również ten bank, potwierdzając opublikowaną wcześniej przez Parkiet opinię przedstawiciela jednego z największych na świecie domów maklerskich, ostrzega, że Elektrim może obecnie czekać seria procesów sądowych. Ujawnienie, że stosownie do porozumienia z 1996 r. Elektrim odsprzeda pakiet akcji "Ery" po cenie wynoszącej mniej niż 5% jego obecnej wartości, SSB uznał za jeden z "korporacyjnych szoków" w Polsce.
MARIUSZ KUKLIŃSKI (Londyn)