Pojawiły się społeczne kolejki, spodziewane są duże redukcje
Kolejki społeczne po akcje KZWM, wielkie kredyty na zakup walorów ComArchu, nadsubskrypcja w ofertach Computer Service Support i Karen Notebook, powodzenie emisji Naftobudowy - na rynku pierwotnym można zauważyć wyraźne ożywienie. Nowe oferty cieszą się dużym powodzeniem dzięki uspokojeniu sytuacji na warszawskiej giełdzie, a także dlatego, że są... tanie.W ostatnich miesiącach 1998 r. nowe spółki miały wielkie trudności z uplasowaniem emisji - przekładanie terminów zapisów było na porządku dziennym (np. Prosper, Karen), mieliśmy także do czynienia z ofertami nieudanymi (Murawski, EC Będzin, Energopol Sosnowiec). Sytuacja zmieniła się w ostatnich tygodniach. Akcje nowych spółek znów są rozchwytywane.- Nadal na rynku panują trudne warunki. Niektóre spółki nie mogą jednak dłużej czekać i oferują akcje z dużym dyskontem względem rynku, np. ComArch - powiedział PARKIETOWI Paweł Bogusz z DWS Polska TFI.Na dwa, trzy tygodnie przed zapisami na akcje KZWM przed POK-ami BDM zaczęły powstawać społeczne listy kolejkowe (pierwsza od dłuższego czasu oferta na zasadach "kto pierwszy, ten lepszy"). Na specjalną listę trzeba było się zapisać, aby złożyć wniosek o kredyt na zakup walorów ComArchu (w krakowskim Penetratorze). Z wstępnych informacji wynika, że oferta tej spółki może zakończyć się rekordową nadsubskrypcją.- Obserwujemy pewne ocieplenie w stosunku do Polski. Znów napłynął kapitał zagraniczny, co przyczyniło się do zwyżki giełdowych indeksów. Nie wydaje mi się jednak, aby była to główna przyczyna wzrostu popularności nowych emisji. Jest nią raczej wysoka jakość firm, głównie ComArchu. Z tego też względu spodziewam się dużego powodzenia emisji Agory - powiedział PARKIETOWI Adam Chełchowski z Credit Suisse Asset Management.Nowe oferty są "połykane" przez inwestorów także dlatego, że ich wartość jest niezbyt duża (najczęściej do 20 mln zł). Jeden z analityków dostrzega inne przyczyny popularności niektórych emisji. - Ceny ustalane przez oferujących są zaniżane, a powinny być maksymalizowane. Niektóre biura wolą jednak zarobić na zebranym od inwestorów na jakiś czas kapitale. Takie praktyki nadają się do prokuratury - powiedział on PARKIETOWI.
PIOTR FREULICH