Leasing - czy Leasco stworzyło precedens?

Jak dotąd jedyną szansą towarzystw leasingowych, starających się o dopuszczenie akcji do publicznego obrotu, jest wzorowanie się w przygotowywaniu swoich sprawozdań finansowych na Polish Leasing Company Leasco SA. To pierwsza firma z branży, której udało się przekonać Komisję Papierów Wartościowych i Giełd do rzetelności swoich bilansów. Rozporządzenie Rady Ministrów z 22 grudnia w sprawie zawartości prospektów i memorandów kandydatów na spółki publiczne w przypadku leasingu wnosi niewiele.- Samo rozporządzenie w sprawie zawartości prospektów nie porusza rzeczy najważniejszej, czyli sposobów prowadzenia rachunkowości - uważa Krzysztof Mikuła, prezes Lubelskiego Towarzystwa Leasingowego. - Ale dzięki dopuszczeniu do publicznego obrotu akcji Leasco powstanie, chociaż prawnie nieuregulowany, sposób tworzenia bilansów towarzystw leasingowych na potrzeby prospektu emisyjnego. Jak powiedział K. Mikuła, firma aktualizuje prospekt emisyjny, który złożyła po raz pierwszy do KPWiG już pod koniec 1997 r.W polskim prawie nie ma odrębnej ustawy regulującej działalność leasingową - i, zdaniem przedstawicieli tej branży, ustawa taka nie jest konieczna. Przydałby się za to zapis definiujący leasing w prawie cywilnym (obok najmu i dzierżawy) i nowelizacja kilku ustaw - w tym ustawy o rachunkowości.- Polska ustawa o rachunkowości kładzie nacisk przede wszystkim na kwestie podatkowo-księgowe, a nie na rzeczywistą wycenę wartości firmy - uważa dyrektor Andrzej Płochocki z Konferencji Przedsiębiorstw Leasingowych. - Ustawa ta nie rozstrzyga, gdzie np. umieszczać amortyzację leasingowanych środków, jak to rozliczać itd. W gruncie rzeczy nie można sporządzić bilansu według jednego standardu. Doszło do tego, że firmy leasingowe tworzą ich kilka. Jeden bilans tworzony jest na potrzeby służb podatkowych, jeszcze inny dla akcjonariuszy, a jeszcze inny np. na potrzeby zagranicznych inwestorów.Jak zrobiło to Leasco- Nie wydaje mi się, aby inne polskie spółki obecne już w publicznym obrocie miały mniejsze problemy z wyceną, niż firmy leasingowe - uważa prezes Leasco Wiesław Mazur. - Nie o to tu chodzi. Problem jest w porównywalności. Środowisko samo powinno wypracować model prezentowania bilansu, który pozwoliłby na ocenianie poszczególnych firm. To się prędzej czy później stanie, pod naciskiem chociażby finansujących transakcje leasingowe banków czy też inwestorów. Ten proces trwa właściwie już mniej więcej od półtora roku.Zdaniem W. Mazura, wystarczyłoby wypracowanie przez branżę jednolitego standardu, który łączyłby wymagania polskiego prawa i norm międzynarodowych. Według niego, to możliwe.- Tę metodę przyjęliśmy kilka lat temu. Zakłada ona przede wszystkim współmierność kosztów i przychodów - czyli unikanie przesunięć w czasie w pojawianiu się tych pozycji - mówi W. Mazur. - Druga rzecz to ostrożna wycena, czyli branie pod uwagę czynników ryzyka. Oznacza to chociażby tworzenie rezerw na chybione kontrakty lub ewentualne straty na sprzedaży leasingowanych środków.Jak mówi W. Mazur, bilans tworzony w oparciu o te zasady spełnia wymogi prawa polskiego i standardów międzynarodowych - co potwierdzają krajowi i zagraniczni audytorzy spółki. Według nich, przyjęta przez spółkę metoda jest zgodna z polską ustawą o rachunkowości i międzynarodowymi standardami ISAC.

MAREK CHĄDZYŃSKI