Na wtorkowej sesji "ożyły" spekulacje na temat fuzji i przejęć. Czy będziemy mieć do czynienia z kolejną falą poszukiwania spółek - celu?Niejako w tle tych wydarzeń pozostaje rozgrywka o przejęcie władzy w dwóch "niezależnych" dotąd bankach: Kredyt Banku PBI i BIG--BG. Zarządy obydwu firm jeszcze do niedawna wprowadzały w życie strategię rozwoju opartą w znacznej części na wzroście zewnętrznym, bez udziału jednak inwestora strategicznego. Prezesi Kott i Pacuk postanowili nie poprzestawać na tym i kontynuować powiększanie swych imperiów.Nie wiadomo, czy nieudana (jak dotąd) próba zdobycia władzy w BOŚ-u czy też potrzeby kapitałowe (budowa elektronicznych oddziałów), zmusiły prezesa Pacuka do oddania znaczącej części władzy zagranicznemu inwestorowi. Sposób, w jaki Kredietbank ma objąć ok. 20% akcji (w chwili obecnej ma blisko 10%), nie jest do końca wyjaśniony. Skupowanie praw poboru z rynku będzie miało sens tylko do pewnego poziomu cenowego. Pozostają pakietówki (wcześniej umówione) lub zbieranie akcji z rynku.Proces przejmowania władzy w BIG-u wygląda zupełnie inaczej. Dwaj akcjonariusze postanowili "zabezpieczyć swoje interesy" i przejąć kontrolę nad pakietem akcji, dotychczas będącym w posiadaniu grupy BIG-BG. Gdyby NWZA uchwaliło przejęcie kontroli nad powyższym pakietem, nie jest wykluczone, że znalazłby się natychmiast inwestor strategiczny dla banku. Przy rozdrobnieniu akcjonariatu, blisko 30-proc. pakiet stałby się praktycznie pakietem kontrolnym. Wszystko wskazuje jednak na to, że prezes Kott tak łatwo władzy nie odda.Jeśli rzeczywiście BIG-iem interesuje się zagraniczny bank, to może poprzeć "bunt przeciw dyktaturze" i zwiększyć siłę głosów przez zakup akcji. Z drugiej strony prezes mógłby zrobić niespodziankę i... sprzedać akcje, aby jeszcze bardziej rozproszyć akcjonariat.
.