Bony skarbowe - luty '99
Do najbardziej charakterystycz-nych zjawisk, jakie występowały w lutym na rynku pierwotnym bonów skarbowych, należy zaliczyć spadek zainteresowania inwestorów tymi papierami oraz kontynuowanie zniżkowej tendencji rentowności. Głównych przyczyn słabnącego popytu należy dopatrywać się przede wszystkim w pogarszającej się sytuacji makroekonomicznej kraju. To powoduje brak popytu ze strony podmiotów zagranicznych, bez ich aktywności rynek zaś staje się znacznie mniej płynny. Wiele polskich banków dokonywało bowiem zakupów bonów w nadziei na możliwość przepro-wadzenia korzystnych transakcji na rynku wtórnym właśnie z inwestorami zagranicznymi.Popyt, podaż i rentownośćW lutym zanotowano wyraźny spadek zainteresowania inwestorów zakupami bonów skarbowych na rynku pierwotnym. W trakcie czterech przetargów nabywcy złożyli łącznie oferty zakupu bonów o wartości nominalnej zaledwie 5,24 mld zł, czyli aż o ponad 4 mld zł niższej niż w styczniu, co oznacza spadek prawie o 44%. Jednocześnie popyt osiągnął poziom najniższy od listopada 1997 r.Poza innymi czynnikami, pewien wpływ na zmniejszenie popytu miało z pewnością znaczne ograniczenie oferty ze strony Ministerstwa Finansów. Emitent zaoferował bowiem bony o łącznej wartości nominalnej wynoszącej zaledwie 2,6 mld zł. Oznacza to spadek w stosunku do poprzedniego miesiąca o 1 mld zł, czyli o 27,8%. Podaż była więc najniższa od listopada ubiegłego roku. Patrząc na rynek pierwotny pod tym kątem z nieco dłuższej perspektywy należy zwrócić uwagę, że dynamiczny spadek wartości bonów wystawianych do sprzedaży utrzymuje się już drugi miesiąc z rzędu. Można się domyślać, że przyczyną tego stanu rzeczy jest z jednej strony mniejsze zapotrzebowanie budżetu na środki finansowe pozyskiwane dzięki emisji bonów skarbowych, co jest zjawiskiem typowym dla pierwszych miesięcy roku, z drugiej zaś dążenie emitenta do utrzymywania odpowiedniej proporcji między podażą a popytem, umożliwiającej uzyskanie satysfakcjonująco wysokich cen za sprzedawane papiery. Ten ostatni zamiar udał się jedynie częściowo: popyt był dwukrotnie wyższy od podaży, podczas gdy w styczniu przewaga ta była dużo wyższa. Wystarczyło to jednak do osiągnięcia celu, czyli wzrostu cen bonów.Łączna wartość nominalna zawartych transakcji wyniosła w lutym 2,6 mld zł i była niższa niż przed miesiącem o 994 mln zł, co oznacza spadek o 27,6%. Wartość transakcji od dwóch miesięcy podąża śladem wielkości podaży. Trudno jednak przewidzieć, jaki będzie rozwój sytuacji, w przypadku wzrostu podaży w najbliższych miesiącach (analiza cykliczności wielkości podaży wskazuje, że można się tego spodziewać w marcu i kwietniu). Jeśli w dalszym ciągu będą działać czynniki ograniczająco wpływające na popyt, może dojść do zahamowania lub nawet odwrócenia spadkowej tendencji rentowności bonów. Warto jednak zwrócić uwagę, że wkrótce pojawi się nowa grupa nabywców papierów skarbowych w postaci funduszy emerytalnych, co powinno skutkować wzrostem popytu, choć proces ten nie powinien mieć zbyt gwałtownego przebiegu.RentownośćW lutym w dalszym ciągu mieliśmy do czynienia ze spadkową tendencją rentowności osiąganej przez nabywców bonów. W przypadku papierów o 13- i 26-tygodniowym terminie wykupu dynamika spadku była znacznie wyższa niż w styczniu, co zawdzięczamy zapewne dostosowywaniu się rynku do podjętej w końcu stycznia przez Radę Polityki Pieniężnej decyzji o obniżeniu podstawowych stóp procentowych. Co prawda, rentowność bonów 52-tygodniowych w trakcie pierwszych dwóch przetargów w lutym nieco wzrosła, jednak było to spowodowane dość specyficznym układem popytu i podaży (w tym czasie popyt na papiery 52-tygodniowe był o połowę niższy niż w trakcie dwóch ostatnich przetargów styczniowych).W lutym, po dwumiesięcznej przerwie, notowane były bony o najkrótszym, ośmiotygodniowym terminie wykupu. Znalazły się one w ofercie emitenta tylko na przetargu, który odbył się 1 lutego i osiągnęły one wówczas rentowność na poziomie 11,78% (w listopadzie 1998 r. ich śred-nia rentowność wynosiła 15,4%). Średnia rentowność bonów 13--tygodniowych obniżyła się z 13,33% w styczniu bieżącego roku do 12,01% w lutym. Oznacza to spadek o 1,32 punktu procentowego, czyli aż o 9,9% (w styczniu spadek o 1,62%). Ren-towność papierów 26-tygodniowych spadła z 12,9% do 11,84%, czyli o 1,07 punktu procentowego, a więc o 8,3%. Najmniejszy spadek rentowności odnotowano w przypadku bonów 52-tygodniowych: z 11,8% do 11,27%, czyli o 0,53 punktu procentowego, a więc o 4,49% (w styczniu spadek wyniósł 4,15%). Mimo to jednak papiery o najdłuższym terminie wykupu wciąż przynoszą ich nabywcom rentowność znacznie niższą niż w przypadku pozostałych rodzajów bonów.Analizując zmiany rentowności w ciągu miesiąca, można spodziewać się w najbliższym czasie wyhamowania spadkowej tendencji, bowiem po pierwszym szoku związanym z obniżką stóp procentowych, od połowy lutego notowano niewielkie wzrosty rentowności wszystkich rodzajów bonów. Jeśli więc nie zajdą radykalne zmiany pobudzające popyt (a na to na razie się nie zanosi), to w marcu możemy mieć do czynienia z niewielkim wzrostem rentowności (ostatni miał miejsce we wrześniu 1998 r.) lub przynajmniej stabilizacją na dotychczasowym poziomie.Struktura popytu i podażyW strukturze popytu w lutym zanotowano tendencję przesunięcia się zainteresowania nabywców w kierunku bonów o krótszym termnie wykupu. W przypadku podaży nie była ona tak jednoznaczna. Udział bonów 8-tygodniowych w ogólnej wartości popytu wyniósł nieco ponad 8%, mimo że były one notowane zaledwie na jednym przetargu. Udział papierów 13-tygodniowych w popycie wzrósł z 15,4% do 17,6%, 26-tygodniowych zaś zmniejszył się z 16,9% do zaledwie 8,8%. Te ostatnie notowane jednak były tylko na dwóch przetargach. Udział popytu na bony 52-tygodniowe obniżył się z 67,7% do 65,4%, osiągając poziom najniższy od października ubiegłego roku.Po stronie podaży udział bonów 8-tygodniowych wyniósł 8,3% i należał do najniższych od czerwca 1998 r. (uwzględniając tylko te miesiące, w których znajdowały się one w ofercie emitenta). Udział bonów 13-tygodniowych w podaży ogółem zmniejszył się z 20,8% do 19%, 26-tygodniowych zaś z 16,2% do 7,7%. Z kolei udział bonów 52-tygodniowych zwiększył się z niecałych 63% do 64,9%.
ROMAN PRZASNYSKI