Bony skarbowe

Wczorajszy przetarg dostarczył sporo ciekawego materiału do przemyśleń. Po ubiegłotygodniowym przyhamowaniu, zanotowano dość wyraźny wzrost popytu na bony. Przede wszystkim jednak należy zwrócić uwagę na dynamiczny wzrost podaży bonów, która osiągnęła poziom najwyższy od początku czerwca 1998 r.W dalszym ciągu na sytuację na rynku papierów skarbowych dominujący wpływ miały niekorzystne tendencje gospodarcze. Spadek produkcji przemysłowej, niższa dynamika sprzedaży detalicznej towarów nieżywnościowych, wzrost bezrobocia - to czynniki mogące świadczyć o nadchodzącej recesji. Co prawda, wśród analityków i ekonomicznych autorytetów nie ma zgodności co do oceny obecnej sytuacji i stopnia zagrożenia, jednak nie ma wątpliwości, że powodów do optymizmu raczej brak. Z pewnością zaś wszystkie te czynniki nie są w stanie skłonić do aktywności inwestorów zagranicznych. Przy zwiększonym ryzyku inwestycyjnym można liczyć co najwyżej na kapitał spekulacyjny, zaś jego pojawienie się na naszym rynku może jedynie przysporzyć kłopotów.Wzmożona ostrożność zagranicznych inwestorów wobec naszego kraju odbija się wyraźnie na rynku walutowym. Jeszcze niedawno mało kto spodziewał się spadku wartości złotego poniżej parytetu, zaś tendencja spadku wartości naszej waluty jest równie silna, jak w okresie ujawnienia się ostrej fazy kryzysu rosyjskiego w sierpniu ubiegłego roku. Teraz jednak żadnych tak dramatycznych wydarzeń w naszym otoczeniu gospodarczym nie obserwujemy, tak więc przyczyn należy upatrywać raczej w stanie polskiej gospodarki, w tym szczególnie w osłabieniu tempa aktywności gospodarczej.Tendencja słabnięcia polskiej waluty powoduje więc nakręcanie swego rodzaju spirali pogłębiającej ten proces (powstrzymywanie się inwestorów zagranicznych przed zakupami złotego jeszcze bardziej go osłabia, również polskie banki i są w tej sytuacji skłonne do otwierania długich pozycji w walutach obcych).W sposób bezpośredni na wydarzenia na rynku papierów skarbowych może przełożyć się realizacja tegorocznego budżetu państwa. W styczniu deficyt wyniósł 2,5 mld zł, co stanowiło ponad 19% wielkości deficytu na cały bieżący rok. Typowemu dla początku roku niskiemu poziomowi dochodów budżetu towarzyszyła konieczność ponoszenia zwiększonych wydatków związanych z wdrażaniem reform. Jeśli dysproporcje między wydatkami a przychodami nie ulegną zmniejszeniu, można spodziewać się w najbliższym czasie zwiększonego zapotrzebowania na środki ze strony budżetu, co może wpłynąć na wzrost podaży bonów na rynku pierwotnym.Popyt, podaż i obrotyW trakcie wczorajszego przetargu dynamicznie wzrosły popyt i podaż. W tyle nie pozostała wartość zawartych transakcji, która nawet nieznacznie przewyższyła ofertę sprzedaży.Nabywcy złożyli łącznie oferty zakupu bonów o wartości nominalnej 1,7 mld zł. Oznacza to wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia nieco o ponad 317 mln zł, czyli prawie o 23%. Co prawda, popytowi wciąż daleko do wartości ze stycznia bieżącego roku, kiedy to przekraczał poziom 2 mld zł na każdym przetargu, jednak od czterech tygodni kształtuje się wyraźna tendencja zwyżkowa w tym zakresie. Ministerstwo Finansów zaoferowało do sprzedaży bony o wartości nominalnej 1,2 mld zł, co w stosunku do poprzedniego przetargu stanowi wzrost aż o 500 mln zł, czyli o ponad 71%. Poprzednio z tak wysoką podażą mieliśmy do czynienia 8 czerwca 1998 r. Tak dynamiczny wzrost podaży potwierdza tezę o zwiększonym zapotrzebowaniu na środki ze strony budżetu, o tym zaś, że nie jest to zjawisko przejściowe świadczy zapowiedź emitenta wystawienia do sprzedaży na kolejnym przetargu bonów o wartości 1,4 mld zł (wartość najwyższa od grudnia 1997 r.).Wartość nominalna zawartych wczoraj transakcji wyniosła 1,25 mld zł i była wyższa niż w trakcie poprzedniego przetargu o ponad 551 mln zł, co oznacza wzrost prawie o 79%. Ministerstwo przyjęło do realizacji oferty o wartości wyższej o ponad 51 mln zł (o ponad 4%), niż wynikało to z pierwotnego planu sprzedaży, i to w warunach niższych cen oferowanych przez nabywców.RentownośćPiąty tydzień z rzędu utrzymuje się tendencja wzrostu rentowności osiąganej przez nabywców bonów skarbowych. Średnia rentowność bonów 13-tygodniowych wzrosła z 12,07% do 12,15%, przy sporej przewadze popytu nad podażą. W przypadku tych papierów dynamika wzrostu była dwukrotnie wyższa niż poprzednio (o 0,08 punktu procentowego, czyli o 0,66% wobec odpowiednio 0,04 punktu i 0,33% w ubiegłym tygodniu).Z 11,85% (przetarg z 15 lutego) do 12,09% zwiększyła się rentowność papierów 26-tygodniowych. Wzrost ten nastąpił w warunkach niewielkiej (zaledwie 10%) przewagi popytu nad podażą i mimo odrzucenia sporej części ofert kupna (przyjęto do realizacji bony o wartości nominalnej 180 mln zł, wobec 200 mln zł podaży i 220 mln złożonych ofert kupna).Najbardziej dynamiczny wzrost rentowności nastąpił w przypadku bonów 52-tygodniowych. Zwiększyła się ona z 11,43% do 11,63%, a więc o 0,2 punktu procentowego, czyli aż o 1,75% (poprzednio wzrost o 0,8%). W przypadku tych papierów wystąpiła niezbyt duża (49%) przewaga popytu nad podażą. Jednocześnie wartość przyjętych przez emitenta ofert kupna tych papierów o ponad 10% przewyższyła pierwotny plan sprzedaży.Tym sposobem ministerstwo z nawiązką zrekompensowało sobie redukcję ofert, jaka miała miejsce w przypadku bonów 26-tygodniowych, tym chętniej że bony 52-tygodniowe sprzedano po znacznie wyższej cenie.Strukturapopytu i podażyW strukturze popytu i podaży najbardziej istotne zmiany dotyczyły bonów 26- i 52-tygodniowych. Te pierwsze pojawiły się w ofercie po tygodniowej przerwie z 16,7-proc. udziałem w podaży ogółem i prawie 13-proc. w popycie. Udział papierów 52-tygodniowych po stronie podaży obniżył się z 71,4% zaledwie do 58%. Podobne zjawisko wystąpiło po stronie popytu. Na następnym przetargu emitent po raz pierwszy od dłuższego czasu zaoferuje aż cztery rodzaje bonów.

ROMAN PRZASNYSKI