Fundusze i kasy konkurencją dla banków
Fundusze własne banków komercyjnych stanowiły ok. 6% ich aktywów, wynika ze wstępnych danych na koniec ub.r. W porównaniu z 1997 rokiem pogorszył się wskaźnik zwrotu na aktywach (ROA) - z 2% do 1%.Podczas drugiego dnia Forum Bankowego Paweł Wyczański, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Badań NBP poinformował, że polepszyły się wskaźniki wykorzystania kapitału przez polskie banki: 1 zł funduszy stworzył 16 zł aktywów. Mariusz Zygierewicz, kierownik Zespołu Ekonomicznego Związku Banków Polskich, podkreślił natomiast, że kontynuowanie ubiegłorocznej tendencji pogarszania z kwartału na kwartał wyniku finansowego spowodowałoby, że na koniec tego roku wynosiłby on ok. zera. Jednym z powodów są nadmierne obciążenia - m.in. rezerwami obowiązkowymi.NBP nie może tracić- Rozmowy z Ministerstwem Finansów mają na celu pomoc NBP w obniżeniu stóp rezerw. Bank centralny nie może jednak wykazać straty - powiedział Jerzy Stopyra, I wiceprezes NBP. - Ustawodawca nie pomyślał, że polityka pieniężna kosztuje - podkreślił. W niektórych krajach wprowadzono możliwość ujemnego wyniku finansowego banku centralnego - na Węgrzech np. pokrywany jest on z budżetu. Tymczasem operacje otwartego rynku, dzięki którym redukowana jest połowa nadpłynności sektora bankowego, zaabsorbowały w ub.r. ok. 30 mld zł, a kosztowały ponad 5 mld zł. - Ubiegłoroczny zysk NBP pochodzi z rozwiązania rezerw na lokaty w bankach zagranicznych oraz sprzedaży Pierwszego Komercyjnego Banku. Wynik z działalności operacyjnej był niższy od zera - powiedział J. Stopyra. Bank centralny przygotował projekt dość znacznej obniżki stóp rezerw obowiązkowych - podobnie jednak jak banki, czeka obecnie na decyzję ministra finansów.Słaby wpływ stópNBP przeprowadził wstępną analizę swej ubiegłorocznej polityki pieniężnej. Wynika z niej, że mimo lekkiej poprawy w 1998 r. wpływ zmian stóp procentowych na rynek był bardzo słaby, a swe odbicie w inflacji znajdował po ok. czterech kwartałach. Podstawowym powodem była występująca do 1997 r. niespójność polityki pieniężnej i finansowej. Zmieniło się to w roku ubiegłym, co zdaniem J. Stopyry zapowiada, że w najbliższych latach wpływ stóp procentowych na rynek będzie rósł. Bardziej efektywna była polityka kursu walutowego. Stała się istotnym czynnikiem, powodującym spadek oczekiwań inflacyjnych.Przeciwną opinię ma b. wiceminister finansów Krzysztof Kalicki. Jego zdaniem, nieskuteczność oddziaływania stopami procentowymi na otwartą gospodarkę rynkową jest ewidentna. Ich zbyt wysoki poziom doprowadził do znacznego zwiększenia zagranicznego zadłużenia przedsiębiorstw. Wraz z kredytami kupieckimi ocenia się je na ok. 15 mld USD. Skuteczność polityki kursowej widać natomiast w wynikach handlu zagranicznego. Według Głównego Urzędu Statystycznego, deficyt obrotów towarowych wyniósł w 1995 r. 6,2 mld USD, a w 1998 r. - 20,3 mld. Jednocześnie dynamika eksportu osłabła bardziej niż importu. K. Kalicki uznał zmniejszenie ujemnego salda w styczniu, a prawdopodobnie i w lutym, za wynik wyłącznie 10-punktowego osłabienia złotego, a nie - jak sugerował J. Stopyra i niektórzy dyskutanci - poprawy koniunktury i polepszenia sytuacji producentów.Nadzór skumulowanyPrzed bankami staną w tym roku, zdaniem J. Stopyry, dwa wyzwania. Jednym będzie konieczność sprostania konkurencji innych instytucji rynku finansowego, zwłaszcza towarzystw ubezpieczeniowych i funduszy emerytalnych. Drugim - postępująca integracja gospodarcza z rynkami światowymi. Oba te wyzwania powodują również konieczność zastanowienia się nad strukturą organów nadzorczych. J. Stopyra sądzi, że nie ma jeszcze konieczności wprowadzenia jednolitego nadzoru, ale wymusi to najbliższa przyszłość. Zdaniem niektórych dyskutantów, nastąpi to szybciej, niż się spodziewamy. Nawiązywano m.in. do wypowiedzi M. Zygierewicza, który obawiał się, iż konkurencja funduszy emerytalnych i kas budowlanych spowoduje zmniejszenie skłonności do oszczędzania w bankach i pogorszeni struktury ich pasywów. W USA, gdzie tak się zdarzyło, nastąpiło zliberalizowanie prawnej definicji działalności bankowej, a w konsekwencji powstawanie holdingów finansowych. Zjawisko to powtórzyło się w Europie. Niezbędny zatem jest nadzór skonsolidowany. Jednocześnie jednak konkurenci banków wpływają z jednej strony na zwiększenie świadomości klientów, z drugiej zaś są ogromnymi nabywcami instrumentów rynku pieniężnego i kapitałowego, dostarczają też długoterminowych depozytów.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI