Wokół parkietu
Swoją książkę "Wprowadzenie do instrumentów pochodnych"* Don Chance zadedykował wszystkim, którzy traktują derywaty jako wartościowe i użyteczne narzędzie kontroli ryzyka, nie zaś jako łatwą formę legalnego hazardu. W przypadku opcji i transakcji terminowych droga do hazardu nie jest daleka - inwestorzy mogą zostać skuszeni perspektywą szybkich i bardzo wysokich zysków. Niestety, wielu z nich zbyt często nie bierze pod uwagę możliwości straty.Spójrzmy na tabele notowań warrantów na CeTo z dnia 12 marca 1999 roku. Cena warrantów call na akcje BIG Banku Gdańskiego wzrosła od poprzedniego notowania blisko o 50 proc., ale cena warrantów put spadła o ponad 60 proc. I to wszystko dlatego, że akcje BIG Banku Gdańskiego na sesji zwyżkowały o 7 proc. Tydzień później warranty call były droższe o 280 proc. Prawdopodobnie dla części inwestorów o wysokiej skłonności do ryzyka tego rodzaju skala zmian będzie zachętą do wejścia na ten rynek. Podobne stopy zwrotu można uzyskiwać na rynku transakcji terminowych, jest jednak pewna istotna różnica między opcjami i futures. W przypadku transakcji terminowych na początku wpłacamy pewien depozyt. W razie niekorzystnej dla nas zmiany ceny może okazać się, iż zostajemy wezwani do uzupełnienia depozytu (margin call). W skrajnym przypadku możemy dopłacić znacznie więcej niż wynosiła początkowa wartość depozytu, czyli strata przekroczy 100 proc. pierwszej wpłaty. Przy opcjach z góry znamy wartość maksymalnej straty - jest to tylko zainwestowana kwota. Jeśli kupimy opcje za 1000 zł, to możemy je w całości utracić. Choćby nawet niekorzystny ruch cen akcji, na które wystawiono opcje, był bardzo dynamiczny, nie ma tu wezwania do uzupełnienia depozytu. Ta istotna różnica może być dla wielu zachętą do działania w sektorze opcji (zwłaszcza, że często część zainwestowanej kwoty można odzyskać sprzedając opcje przed terminem wygaśnięcia).Z uwagi na brak krótkiej sprzedaży na akcje większym powodzeniem powinny cieszyć się na naszym rynku warranty put, gdyż można ich używać jako zabezpieczenia długich pozycji w akcjach w trakcie spadków cen. Warranty call mają raczej wartość spekulacyjną. Ostatnie tygodnie pokazały, że na rynku rodzimych opcji pojawili się prawdziwi twardziele. 3 marca 1999 r. kupiono jednym zleceniem 8100 warrantów call na akcje KGHM (jeden warrant opiewa na 10 akcji), po cenie 30 zł. Wartość tej transakcji to 243 tys zł. I tyle ryzykuje nabywca tych warrantów w przypadku, jeśli cena KGHM zacznie spadać (cena wykonania warrantów wynosi 14 zł). Szanse na realizację zysku przed terminem wygaśnięcia są w tym przypadku wyjątkowo niskie, gdyż została w tej jednej transakcji kupiona niemal cała emisja warrantów, co nie zostaje bez znaczenia, jeśli chodzi o płynność tego waloru.Oczywiście prawdopodobny jest również taki scenariusz, że warranty kupione zostały przez osobę (raczej dużego inwestora), który równocześnie zamierza skupić znaczne ilości KGHM i wie, że nie pozostanie to bez wpływu na rynek. Patrząc na zachowanie się akcji KGHM kilka dni po opisywanej transakcji, taka sytuacja jest bardzo możliwa.
GRZEGORZ ZALEWSKI
*Don M. Chance, An Introduction to Derivatives, The Dryden Press, 1995