Prywatyzacja zbrojeniówki

Prywatyzacja sektora obronnego ma zostać ukończona w ciągu dwóch lat. Oznacza to, że większość przedsiębiorstw zbrojeniówki zmieni w tym czasie właściciela. Na pierwszy ogień pójdzie sześć spółek: Maskpol, Przemysłowe Centrum Optyki, PZL Rzeszów, PZL Warszawa II, Bumar Łabędy i PZL Wola. Wczoraj rząd wyraził zgodę na ich prywatyzację.Przemysł obronny liczy 34 przedsiębiorstwa. Z założeń programu naprawy sektora przyjętego przez rząd na początku lutego br. wynika, że tylko w ośmiu firmach Skarb Państwa chce zachować większościowe udziały. Reszta zostanie sprzedana inwestorom strategicznym. Już dziś dzięki bankowym postępowaniom ugodowym i konwersji wierzytelności na akcje w kilku spółkach Skarb Państwa nie jest jedynym udziałowcem.Jeszcze niedawno mówiło się o możliwej konsolidacji sektora. Jeden państwowy fundusz miał się zająć prywatyzacją i restrukturyzacją przedsiębiorstw zbrojeniowych. Pieniądze na restrukturyzację miały pochodzić z wpływów z prywatyzacji. Ostatecznie zmieniono koncepcję, decydując się na możliwie szybką prywatyzację poszczególnych zakładów.Do pośpiechu skłania sytuacja ekonomiczna zbrojeniówki. Zadłużenie sektora sięga 2 mld zł. Kilka firm pójdzie zapewne ścieżką likwidacyjną lub upadłościową. Pierwszy taki przypadek już miał miejsce. W końcu marca sąd gospodarczy ogłosił upadłość mieleckiego Zakładu Lotniczego, największej fabryki samolotów w Polsce. Opłacalną produkcję (Skytrucki i Dromadery) przejęła nowa firma - Polskie Zakłady Lotnicze. Wiceminister gospodarki Dariusz Klimek powiedział nam, że resortowi zależy na pozyskaniu dla firmy inwestora strategicznego.Krajowe przedsiębiorstwa zbrojeniowe nie są specjalnie łakomym kąskiem dla zagranicznych inwestorów. Dlatego prywatyzacja ma zostać powiązana z przetargami na dostawy uzbrojenia, o które zabiegają zagraniczne firmy. Projekt ustawy "o szczególnym wspieraniu restrukturyzacji przemysłu obronnego i modernizacji technicznej sił zbrojnych", która ma regulować tę kwestię, znajduje się obecnie na etapie uzgodnień międzyresortowych.Spośród sześciu spółek, które mają zostać sprywatyzowane w pierwszej kolejności, trzy - Maskpol, Przemysłowe Centrum Optyki oraz PZL Rzeszów - są w dobrej kondycji ekonomicznej. Wypracowują zyski, płacą podatki, regulują zobowiązania wobec ZUS, mają zamówienia, a więc zabezpieczoną najbliższą przyszłość. Wymagają natomiast wsparcia kapitałowego i inwestycji rozwojowych. Zdaniem wiceministra Klimka, przedsiębiorstwa te mogłyby jeszcze przez pewien czas nie być prywatyzowane, jednak wówczas straciłyby swą pozycję - ich sytuacja pogorszyłaby się w stosunku do tych, które szybciej znalazłyby inwestora strategicznego.Pilnie potrzebny jest natomiast inwestor w Bumarze-Łabędach (produkcja czołgów), gdzie maleją zamówienia. W nie najlepszej sytuacji są również spółki kooperacyjne: PZL Warszawa (zdolności produkcyjne wykorzystane zaledwie w połowie) oraz PZL Wola (zależna w dużym stopniu od zamówień Bumaru - Łabęd).

M.P.