Korekta, jaką mamy obecnie na naszym rynku, potwierdza zauważalne od jakiegoś czasu zjawisko odchodzenia od bezmyślnego naśladownictwa zachowania innych giełd światowych, w szczególności zaś giełdy nowojorskiej. Jest to o tyle pozytywne, że występuje nie tylko (tak jak wczoraj) na zasadzie: tam wzrost u nas spadek, ale i odwrotnie, co sugeruje, że nasz rynek (nasi inwestorzy) zachowuje się coraz bardziej racjonalnie. Utrzymanie takiego stanu w przyszłości pozwoliłoby skupić większą uwagę na analizie bliższego otoczenia naszej giełdy, bez nerwowego codziennego sięgania po doniesienia zza oceanów.Wczorajsze spadki indeksów rynku podstawowego w znacznej części zostały zawinione przez sektor bankowy, którego indeks zmalał aż o 2,8%. Głównym "sprawcą" deprecjacji indeksu bankowego ponownie okazał się BIG-BG, od którego akcji trwa paniczny odwrót inwestorów. Niestety, wydaje się, że wczorajsza, druga z rzędu, oferta sprzedaży nie wyczerpała jeszcze potencjału spadkowego tej spółki - początek notowań ciągłych przyniósł bowiem spadek o dalsze 15%. Pamiętając jednak niedawne gwałtowne wzrosty na tym walorze oraz wszystko to, co działo się ostatnio wokół tej spółki, można obecne zachowanie się kursu BIG-BG pozostawić bez dalszego komentarza.Spadki, z jakimi mamy obecnie do czynienia, można określić mianem zwykłej korekty technicznej, która z perspektywy ostatnich wzrostów wręcz "należała" się rynkowi. Utrzymujący się od października średnioterminowy trend wzrostowy wydaje się nie zagrożony, co oznacza, iż poziom WIG-u ok. 14 000 pkt. powinien stanowić wystarczające ograniczenie obecnej korekty. Oznacza to, w moim przekonaniu, że obecne sesje stanowią bardziej okazję do uzupełnienia portfeli inwestycyjnych, niż do ich odchudzenia.
.