Wczorajszy spadek indeksów uprzytomnił inwestorom, że zarabianie pieniędzy na rynku kapitałowym nie jest łatwe. Uwaga ta oczywiście nie dotyczy posiadaczy akcji Universalu, Mieszka czy Energomontażu-Północ (oraz do niedawna również Miteksu). Wymienione papiery udowodniły, że prawo powszechnego ciążenia nie zawsze obowiązuje. Nadzieje pozostałych graczy na nieco inny rozwój wypadków mógł dać kolejny, ponadstupunktowy wzrost Dow Jonesa. Indeks ten z niewiarygodną wprost łatwością bije kolejne rekordy i właściwie nie widać kresu tych wzrostów. Fundamentalne podłoże trwającej tam tendencji nie ulega wątpliwości, jednak obecnie gospodarka USA właściwie jako jedyna napędza światową koniunkturę. Taki stan nie może trwać zbyt długo, biorąc zatem pod uwagę dystans przebyty już przez indeks amerykański, chęć realizacji zysków może pojawić się w każdej chwili. Napięcie związane z sytuacją za oceanem stanowi poważny czynnik ryzyka dla wszystkich giełd, a więc równieżkrajowi inwestorzy powinni brać je pod uwagę. Ostrożnośćnakazują też sygnały płynące z analizy technicznej. Zbliża się spadkowa część dominującego na WGPW dziewięciomiesięcznego cyklu, wiele zaś wskaźników już dawno osiągnęło stan wykupienia, co może zakończyć się dość poważną korektą. Wydaje się, iż dla WIG wystąpi ona z poziomu nieco powyżej 16 000 punktów, rynek ma zatem jeszcze niewielki potencjał wzrostowy, który można wykorzystać do zamknięcia pozycji. Długoterminowe perspektywy giełdy warszawskiej są jednak dość dobre, dlatego chyba warto będzie zostawić w portfelu coś oprócz gotówki. Z pewnością nie wszystkie walory w jednakowym stopniu poddadzą się korekcie. Pochopne decyzje inwestycyjne rzadko bywają trafne.
.