Rynek walutowy
W minionym tygodniu polski rynek walutowy znajdował się pod wpływem dwóch grup czynników. Do pierwszej grupy należały informacje o stanie polskiej gospodarki, które były korzystne, a do drugiej wydarzenia polityczne za granicą, mające negatywny wpływ. Te sprzeczne sygnały wywoływały znaczne wahania wartości złotego.Pierwsza część tygodnia przyniosła kontynuację tendencji aprecjacyjnej. Inwestorzy kupowali złotego, gdyż mieli świadomość zbliżania się okresu zwiększonego popytu na polską walutę w związku z prywatyzacją Pekao SA.W środę rano, gdy NBP ogłosił zaprzestanie zawierania transakcji walutowych na fixingu już 7 czerwca - wcześniej, niż oczekiwał rynek - wartość złotego osiągnęła najwyższy poziom od ponad trzech miesięcy. Taka reakcja rynku wynikała stąd, że eliminacja transakcyjnej funkcji fixingu stworzy warunki do umocnienia złotego. Będzie tak dlatego, że poprzez fixing NBP amortyzował aprecjacyjny wpływ przewagi popytu na złotego nad podażą, dostarczając podaż po stałej cenie bez względu na rozmiary popytu. Tymczasem w najbliższych miesiącach popyt na złotego będzie wyższy od podaży, gdyż deficyt obrotów bieżących będzie stosunkowo niewielki, za to wzrośnie napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Bez fixingu zloty powinien więc umacniać się. Taka perspektywa skłoniła inwestorów do kupowania polskiej waluty, na skutek czego jej wartość przewyższyła parytet o ponad 3%.Jednak wówczas zdymisjonowany został premier Rosji Primakow, co nie tylko zdestabilizowało sytuację wewnątrz Rosji, ale również postawiło znak zapytania nad dalszym jej zaangażowaniem w rozwiązanie konfliktu w Jugosławii. Perspektywa kryzysu na szczytach władzy u naszego największego sąsiada oraz przedłużenia się wojny w Kosowie doprowadziła do osłabienia złotego. Trend deprecjacyjny trwał do końca tygodnia i tylko chwilowo został przerwany pozytywną oceną polskiej gospodarki przez misję Standard & Poor's, która rozbudziła oczekiwania na podwyższenie ratingu naszego kraju już w czerwcu. W piątek złoty zamknął się na najsłabszym poziomie od ponad dwóch tygodni, gdyż inwestorzy ograniczali pozycje w naszej walucie na czas weekendu, podczas którego rosyjski parlament debatował nad odsunięciem Jelcyna od władzy.Poniedziałek przyniósł kolejną zmianę tendencji rynku. Ponieważ próba rozpoczęcia procedury impeachmentu prezydenta Rosji zakończyła się niepowodzeniem, klimat polityczny na arenie międzynarodowej poprawił się. W efekcie złoty umocnił się, odrabiając część strat poniesionych pod koniec poprzedniego tygodnia.W okresie 11-17 maja wartość złotego spadła o ok. 0,6%. Ponieważ równolegle nastąpiło osłabienie euro w stosunku do dolara, złoty więcej stracił na wartości względem waluty amerykańskiej, o 1,2%, a mniej wobec euro, o 0,1%. W poniedziałek za dolara trzeba było zapłacić 3 zł 93 gr, o ponad 5 gr więcej niż tydzień temu, a za euro 4 zł 19 gr, o prawie pół grosza mniej.W najbliższych dniach wartość złotego będzie zależeć przede wszystkim od danych dotyczących kondycji polskiej gospodarki w kwietniu. Do najważniejszych należy produkcja przemysłowa, produkcja budowlano-montażowa, inflacja oraz wynik budżetu.Można oczekiwać, że opublikowane wskaźniki będą korzystne, co powinno umocnić złotego. W przypadku stabilizacji obecnej sytuacji w Jugosławii polska waluta powinna umocnić się, przełamując opór na poziomie 3% powyżej parytetu.
DARIUSZ KOWALCZYK (BPH)