Konferencja funduszy inwestycyjnych
Znaczenie rynku funduszy inwestycyjnych jest obecnie marginalne, znajomość produktów oferowanych przez fundusze - znikoma, a dodatkowo ustawodawstwo regulujące działalność TFI jest znacznie bardziej rygorystyczne niż w przypadku ubezpieczeń na życie - takie wnioski wypływają z kolejnej, dorocznej konferencji funduszy inwestycyjnych.Według badań przeprowadzonych w lutym bieżącego roku, zaledwie 6% osób dysponujących nadwyżką finansową zainwestowałoby w fundusze powiernicze i inwestycyjne. - Niska popularność funduszy to wynik ich wizerunku w oczach klientów. Fundusze postrzegane są jako instytucje mogące potencjalnie przynieść wysoką stratę. W związku z tym oczekiwany jest również potencjalnie wysoki zysk. Tymczasem rentowność funduszy w ostatnim okresie nie była wysoka - uważa Krzysztof Lewandowski z PPTFI Pioneer.Przedstawiciele funduszy zwracali też uwagę, iż obowiązki informacyjne oraz ustawodawstwo regulujące działalność TFI jest znacznie bardziej rygorystyczne niż w przypadku firm oferujących ubezpieczenia na życie. - Instytucje ubezpieczeniowe nie muszą informować o kosztach ponoszonych przez klientów, a dodatkowo nie ma kontroli informacji, jakie inwestorom przekazują agenci ubezpieczeniowi. Powoduje to psucie rynku - stwierdził Paweł Wojciechowski z TFI PBK Atut. Uczestnicy konferencji zwracali też uwagę, że - mimo sugestii - od dawna nie jest uregulowana sprawa stosowania przez firmy ubezpieczeniowe nazwy "fundusz inwestycyjny", co wprowadza w błąd klientów. - Być może problem ten zostanie rozwiązany przy okazji nowelizacji ustawy o funduszach inwestycyjnych - powiedziała Zofia Bielecka, wiceprzewodnicząca KPWiG. Jacek Socha, przewodniczący Komisji, zapowiedział, że nowelizacja mogłaby dotyczyć także przepisów zabraniających funduszom zamkniętym, funkcjonującym już na rynku, emisji certyfikatów inwestycyjnych po cenie niższej niż wartość aktywów netto przypadająca na certyfikat.Nieco optymizmu do dyskusji wniósł Krzysztof Stupnicki z ING BSK Asset Management. Jego zdaniem, bazując na doświadczeniach innych krajów, czynnikiem, który w sposób decydujący wpłynie na napływ środków do funduszy, będzie polityka monetarna powodująca spadek nominalnych i realnych stóp procentowych. nObserwując wczorajsze obrady nie sposób oprzeć się wrażeniu, że już po raz kolejny podnoszone są te same problemy nurtujące środowisko. Niestety, dyskusja prowadzona jest praktyczniew zamkniętym kręgu przedstawicieli TFI, co z góry przesądza o jej znikomejużyteczności. Niestety,wpływy TFI w kręguustawodawców w dalszym ciągu są znacznie niższe niż firm ubezpieczeniowych, co znajduje swe odzwierciedlenie w obowiązującym prawie.
GRZEGORZ DRÓŻDŻ