Elektrim Kable Polskie

Elektrim Kable Polskie, firma powstała po połączeniu BFK z Fabrykami Kabli Ożarów i Załom, ma problemy z sądem, który nie chce wykreślić z rejestru handlowego tej ostatniej spółki. Pracownicy FKZ, którzy nie akceptują zaproponowanej przez zarząd restrukturyzacji zatrudnienia, ogłosili pogotowie strajkowe.

Sąd Rejonowy w Szczecinie zawiesił postępowanie w sprawie wykreślenia Fabryki Kabli Załom z rejestru handlowego. Powodem jest toczące się postępowanie o unieważnienie uchwały o połączeniu tej spółki z Bydgoską Fabryką Kabli. - Jesteśmy tym zaskoczeni, ponieważ na początku kwietnia ten sam sąd stwierdził, że postanowienie z 2 marca o połączeniu spółek zostało uprawomocnione. Oprotestujemy decyzję sądu, która naszym zdaniem jest zaprzeczeniem tej wcześniejszej - powiedział PARKIETOWI Wojciech Opalko, prezes spółki Elektrim Kable Polskie. Unieważnienia uchwały o połączeniu domaga się Skarb Państwa. - Połączenie jest już faktem, a protest Skarbu Państwa jest według nas bezzasadny - powiedział prezes Opalko.EKP zaczyna mieć też problemy z załogą. Na restrukturyzację zatrudnienia na warunkach proponowanych przez zarząd nie zgadzają się pracownicy FKZ. - Zwalnianym osobom proponujemy wypłatę rekompensaty maksymalnie do 13 średnich wynagrodzeń miesięcznych. Warunki te zaakceptowało już ok. 170 pracowników (zatrudnionych było 1630). Dwa z czterech związków zawodowych nie zgadzają się na zwolnienia, wszczęły spór zbiorowy i ogłosiły pogotowie strajkowe. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia - powiedział prezes Opalko.Zarząd EKP chce, aby z Załomu odeszło ok. 300 osób. Dalsze 170 ma przejść do nowo tworzonych spółek, które mają się zajmować m.in. produkcją opakowań i regeneracją narzędzi. Związki zawodowe chcą mieć gwarancję zatrudnienia na 3 lata. Do początku stycznia 2001 r. posiadają ją, na mocy umowy prywatyzacyjnej, pracownicy FKO. - W związku z tym w Ożarowie musieliśmy zaproponować wysokie odszkodowania. Dzięki nim z pracy zrezygnowało już 430 osób (zatrudnionych było 1410) - powiedział prezes Opalko. Na odprawy w FKO przeznaczonych zostanie od 25 do 30 mln zł. - Koszt ten zwróci nam się w przyszłości, w postaci m.in. wzrostu wydajności prac. Aktualnie jest ona w Ożarowie i Szczecinie o ok. 70% niższa niż w Bydgoszczy - stwierdził prezes.Notowania akcji EKP od ponad dwóch miesięcy ciągle podawane są przez giełdę pod starą nazwą BFK. Prezes Opalko zapowiedział, że prawdopodobnie w ciągu najbliższych trzech tygodni to się zmieni.

D.W.