W czwartek na polskim rynku nie wydarzyło się wiele. Odchylenie pozostawało przez większą część sesji na poziomie 5,75% powyżej parytetu.

Rynek złotego otworzył się w czwartek przy odchyleniu na poziomie 5,55%/5,49% powyżej parytetu. W ciągu dnia przewagę uzyskali kupujący naszą walutę. Odchylenie rosło w ciągu dnia, zbliżając się chwilami do poziomu 5,80% powyżej parytetu. Inwestorzy oczekiwali na dane o inflacji za czerwiec, które miały zostać podane o 16.15. W piątek ukażą się kolejne istotne dane - o produkcji przemysłowej za czerwiec. Kurs dolara do złotego poruszał się w ciągu dnia w przedziale 3,8960-3,9150. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 3,9084 zł. a dla euro na 3,9940 zł, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 5,58% powyżej parytetu.Na rynku międzynarodowym w nocy ze środy na czwartek spadły po raz kolejny notowania dolara do jena. Kurs sięgnął w czwartek rano poziomu 120,22. Wtedy pojawił się po kilku dniach nieobecności Bank of Japan i rozpoczął kupno dolarów. Interwencja spowodowała wzrost notowań "zielonego" do poziomu 120,30. W dalszym ciągu utrzymywał się jednak silny popyt na jena i cena powróciła do poziomu 120,40/120,60. Euro do dolara poruszało się w czwartek w przedziale 1,0180-1,0235. Po południu ukazały się dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Ceny konsumenckie pozostały w czerwcu na niezmienionym poziomie w porównaniu z majem, a nie uwzględniając żywności i energii wzrosły o 0,10%. Podanie tych informacji nie miało większego wpływu na rynek. Ukazała się również wypowiedź prezesa Europejskiego Banku Centralnego, który powiedział, że euro ma duży potencjał wzrostowy. Umożliwiło to walucie europejskiej wzrost w okolice 1,0240.

JACEK JURCZYŃSKI

BRE Bank SA