Kosztowna działalność NFI
Mimo zwolnienia kilku drogich firm zarządzających i zatrudnienia tańszych, kosztydziałalności narodowych funduszy inwestycyjnych są wciąż duże, a wynagrodzeniadla zarządców często odgrywają w nich najważniejszą rolę. W pierwszym półroczutego roku koszty działalności NFI wyniosły w sumie 144,36 mln zł (wartość rynkowaniejednego funduszu jest mniejsza), w drugim półroczu mogą być znacznie wyższe.
Jednym z zasadniczych elementów kosztów działania NFI są od początku ich działalności wynagrodzenia dla firm zarządzających. Znaczenie tej pozycji w rachunku kosztów, choć nadal bardzo duże, w ostatnim czasie zmalało. Jest to widoczne zwłaszcza w pierwszym półroczu tego roku. Zmiany w akcjonariacie funduszy, przede wszystkim przejęcie kontroli nad NFI przez prywatnych inwestorów, zaowocowały wymianą firm zarządzających. Apogeum tego procesu nastąpiło pod koniec zeszłego roku i w pierwszych miesiącach tego roku. Wiele funduszy co najmniej przez kilka miesięcy działało bez zarządcy. Struktura ich kosztów jest więc wypaczona w tym sensie, iż są one często radykalnie niższe niż w poprzednich latach (fundusz nie wypłacał wynagrodzenia dla zarządcy lub wypłacił tylko jego część proporcjonalną do okresu, przez jaki zarządca pracował dla NFI, zanim został zwolniony), choć wiadomo, że jest to sytuacja przejściowa (fundusz już ma lub wkrótce będzie miał nowego zarządcę). W trzech przypadkach w pozycji wynagrodzenie dla firmy zarządzającej fundusze w sprawozdaniach za pierwsze półrocze wpisały zero. W drugim półroczu jednak pojawią się tutaj spore kwoty.Oczywiście, koszty działalności NFI to nie tylko wynagrodzenia za zarządzanie. W niektórych przypadkach poważną rolę odgrywają również inne czynniki, czasem wręcz dominują one w zestawieniu wydatków funduszy. Niezwykle istotne znaczenie ma np. obsługa zadłużenia i związane z kredytami zaciągniętymi przez NFI ujemne różnice kursowe.
dokończenie str. 6-7
Rekordzistą, jeśli chodzi o wysokość kosztów działania po pierwszym półroczu, jest Hetman. W jego przypadku wyniosły one 27,46 mln zł. Fundusz wypłaca najwyższe obecnie wynagrodzenie dla firmy zarządzającej (3,22 mln USD rocznie). W ciągu dwóch pierwszych kwartałów br. pochłonęło ono 6,51 mln zł. Co ciekawe, mimo że jest ono tak wysokie, fundusz obciążają także spore wydatki na usługi doradztwa finansowego (1,75 mln zł) i usługi prawne (0,3 mln zł). Może więc warto postawić pytanie, czy ze strony Skarbu Państwa poprzednio, a prywatnych akcjonariuszy obecnie, zwłaszcza nie związanych z konsorcjum zarządzającym, nie jest zbytnią rozrzutnością opłacanie bardzo drogiej firmy zarządzającej i jednocześnie licznych doradców?Hetmanem od początku jego funkcjonowania zarządza Creditanstalt SCG Fund Management. Ma to o tyle wpływ na koszty NFI, iż wszyscy zatrudnieni niedawno zarządcy zaakceptowali wyznaczony przez Everest Capital standard, określający wysokość wynagrodzenia za zarządzanie na niższym od dotychczasowego poziomie 1,6 mln euro rocznie. Stare firmy zarządzające przyjęły różną strategię - niektóre obniżyły stawkę do tej wysokości, w innych obniżka była mniejsza. Creditanstalt SCG Fund Management nie zmienił stawki. Być może jednak dojdzie do takiej zmiany na najbliższym NWZA funduszu. Niewykluczone bowiem, że negocjowane obecnie zmiany w kontrakcie z zarządcą dotyczą wysokości należnego mu wynagrodzenia. Mało prawdopodobna - wobec zamiaru wycofania się PZU z funduszu - staje się zmiana firmy zarządzającej.Wynagrodzenie dla Creditanstalt, choć poważnie obciąża budżet funduszu, nie jest główną przyczyną jego wysokich kosztów. Hetman jest najbardziej zadłużonym NFI (jego zobowiązania na 30 czerwca wynoszą ponad 116 mln zł). Z tytułu zaciągniętych kredytów zapłacił w ciągu półrocza 4,38 mln zł odsetek. Do tego dochodzą, także związane z kredytami, ujemne różnice kursowe w wysokości 13,97 mln zł. Poważnie zaważyły one na wysokości straty netto poniesionej przez NFI (po półroczu 27,68 " przyjęły standardDuże koszty działania obciążają także Piasta (14,42 mln zł), 3 NFI (13,93 mln zł) oraz Fund.1 NFI (12,22 mln zł). W przypadku "Trójki", podobnie jak w Hetmanie, chodzi o wysokie zadłużenie (ponad 92,64 mln zł). Odsetki z tego tytułu wyniosły w pierwszym półroczu ponad 5,1 mln zł. Dodatkowe 2,73 mln zł to ujemne różnice kursowe.Wynagrodzenie dla firmy zarządzającej pochłonęło w omawianym okresie 4,7 mln zł. WZA funduszu podjęło pod koniec maja decyzję o zatwierdzeniu aneksu do umowy o zarządzanie. Zgodnie z nim, wynagrodzenie dla Trinity Management zostało zmniejszone z 2,5 mln USD do 1,6 mln euro rocznie (podobnie jak kilku innych zarządców, Trinity otrzymywało w ostatnim czasie mniejsze wynagrodzenie niż na początku Programu Powszechnej Prywatyzacji; większość NFI zdecydowała się jeszcze w poprzednich latach na obniżenie wynagrodzeń średnio o kilkaset tysięcy USD). Efekty tej obniżki będą widoczne w zasadzie dopiero w drugim półroczu. Dlaczego Trinity Management przyjęło standard wyznaczony przez nowe firmy zarządzające? Za kierowanie XI NFI zażądało 1,6 mln euro - tyle, ile inne konsorcja oferowały pozostałym funduszom. Trudno więc byłoby uzasadnić pobieranie wyższej stawki za pracę dla 3 NFI. Warto także pamiętać, że jeszcze niższą stawkę Trinity było gotowe zaakceptować w przypadku 7 NFI im. Kazimierza Wielkiego. Konsorcjum wygrało przetarg na zarządcę dla "Siódemki" i miało otrzymywać 1,2 mln USD rocznie. Później, wobec zmian w akcjonariacie 7 NFI, Trinity straciło szansę na pracę dla funduszu.Obniżenie wynagrodzenia spowoduje spadek kosztów działania. Nadal jednak pozostaną one wysokie, dopóki fundusz nie sprzeda przynajmniej części swoich spółek z myślą o spłacie zadłużenia.W "Jedynce" odsetki od kredytów wyniosły w pierwszym półroczu 2,3 mln zł. Są więc stosunkowo duże (zobowiązania funduszu po pierwszym półroczu mają wartość 54,4 mln zł). Ujemne różnice kursowe zostały uwzględnione w rachunku kosztów w kwocie 2,82 mln zł. Blisko połowę kosztów działania NFI stanowi jednak wynagrodzenie dla firmy zarządzającej (6 mln zł) - jedno z najwyższych wśród NFI. Podobnie, jak w Hetmanie i 3 NFI, w "Jedynce" nie doszło do zmiany firmy zarządzającej. Zmienił się jedynie jej udziałowiec. Obok Banku Rozwoju Eksportu w konsorcjum pojawiła się spółka Macieja Radziwiłła - Cresco Financial Advisers, mająca poparcie grupy zagranicznych akcjonariuszy NFI. W ten sposób powstała spółka BRE/Cresco Management, która stała się następnie zarządcą w innych funduszach (Victorii i Fortunie), gdzie zaakceptowała kwotę 1,6 mln euro rocznie tytułem wynagrodzenia za zarządzanie. W tej sytuacji konieczna stała się zmiana stawki dla Fund.1. Zmiana będzie jednak widoczna dopiero w zestawieniu kosztów poniesionych przez fundusz w drugim półroczu. Odpowiedni aneks do umowy o zarządzanie akcjonariusze NFI zatwierdzili bowiem dopiero w ostatnich dniach czerwca. Wszedł w życie 1 lipca. Wynagrodzenie zarządcy w drugim półroczu wyniesie więc równowartość 0,8 mln euro, a więc zdecydowanie spadnie.Rozrzutny Piast?Największe wynagrodzenie dla firmy zarządzającej wypłacił w pierwszym półroczu tego roku Piast. Wyniosło ono 8,58 mln zł. Fundusz rozstał się niedawno z Eurofund Management. Poza wynagrodzeniem za pracę od stycznia do połowy czerwca (umowa została wypowiedziana w połowie maja, ale dochodzi jeszcze 30-dniowy termin wypowiedzenia) musiał wypłacić zarządcy odszkodowanie (25% rocznego wynagrodzenia, tj. w tym przypadku aż 748 tys. USD). Powód - NFI wypowiedział umowę o zarządzanie bez podania przyczyn. Eurofund, tak jak wszyscy zarządcy zatrudnieni jeszcze przez rady nadzorcze NFI, powołane przez Skarb Państwa, otrzymywał znacznie większe pieniądze niż obecni zarządcy (około 3 mln USD rocznie), jednak odszkodowanie zniekształciło znaczenie tej pozycji w rachunku kosztów funduszu. Obecnie Piast, jako jedyny NFI, nie zatrudnia zarządcy. Jest to stan przejściowy; podpisał już umowę z KP Konsorcjum, które jest firmą kierującą od początku Programu Powszechnej Prywatyzacji NFI Octava. Losy negocjacji były przesądzone - NFI Fund.1 i Copernicus Investments - podmioty popierające KP Konsorcjum - mają najsilniejszą pozycję w akcjonariacie funduszu. Nie ma więc szans, by w pozycji "wynagrodzenie dla zarządcy" Piast mógł wpisać sobie na stałe zero. Jednak KP Konsorcjum pobiera w Octavie zdecydowanie niższe wynagrodzenie niż kwoty uzyskiwane jeszcze niedawno przez inne, stare firmy zarządzające czy wciąż wypłacane przez Hetmana. Koszty Piasta także więc spadną. Wynagrodzenie dla KP Konsorcjum ma wynosić 2 mln USD rocznie. Poważną pozycję w zestawieniu jego kosztów działania stanowią także ujemne różnice kursowe (3 mln zł) i odsetki od kredytów (1,79 mln zł). Zobowiązania funduszu na 30 czerwca zamknęły się kwotą blisko 30 mln zł.Bez wynagrodzenia dla zarządcyKilka funduszy nie wypłaciło zarządcy w pierwszym półroczu tego roku żadnego wynagrodzenia. Zero w tej pozycji rachunku kosztów pojawiło się więc w Drugim NFI, Progressie i Fortunie. Powód - wszystkie fundusze jeszcze w poprzednim roku (bądź wcześniej) zwolniły firmy zarządzające i do 30 czerwca br. nie zatrudniły nowych. Obecnie jednak każdy z nich podpisał umowę o zarządzanie, która została zaakceptowana przez WZA już po 30 czerwca tego roku, lub z innych przyczyn (oczekiwanie przez zarządcę na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na kierowanie więcej niż jednym NFI) weszła w życie po tym terminie.Mimo że fundusze te nie zatrudniały zarządcy, koszty ich działania znacznie różnią się od siebie. W Fortunie wyniosły 7,88 mln zł, w "Dwójce" 7,82 mln zł, w Progressie zaś 5,58 mln zł.Oszczędny ProgressProgress wydał jedynie kilkadziesiąt tysięcy złotych na usługi doradztwa finansowego i usługi prawne. Odsetki od kredytów wyniosły niespełna 0,5 mln zł, a ujemne różnice kursowe 1,93 mln zł. Pozostałe koszty działania to kwota 3 mln zł. Pod koniec stycznia tego roku fundusz podpisał porozumienie z byłą firmą zarządzającą - Konsorcjum Raiffeisen Atkins. Obie strony zrzekły się wszelkich roszczeń związanych z umową o zarządzanie majątkiem NFI. Dzięki temu nie istnieje ryzyko obciążenia funduszu odszkodowaniami na rzecz byłego zarządcy w efekcie np. procesu sądowego. Na początku lipca tego roku WZA NFI Progress podjęło uchwałę o zatwierdzeniu umowy z nową firmą zarządzającą - PZU NFI Management. Zarządca będzie otrzymywać 1,6 mln euro rocznie. Blisko połowa tej kwoty zostanie uwzględniona w sprawozdaniu finansowym za drugie półrocze.W Drugim NFI zobowiązania były niższe od obciążających Progress (16,46 mln zł wobec 19,91 mln zł), stąd mniejsze różnice kursowe (1,64 mln zł) i porównywalne odsetki od kredytów. "Dwójka" wydała jednak ponad 1 mln zł na usługi doradztwa finansowego i około 0,2 mln zł na usługi prawne. Różnica tkwi także w pozycji, pozostałe koszty, w której zaksięgowano 4,4 mln zł. Fundusz wciąż toczy sądowy spór z byłym zarządcą - Hevelius Management. Wydatki z tym związane nie powinny pogorszyć wyników NFI. Utworzył on na ten cel rezerwę w wysokości około 7 mln zł. "Dwójka" miała też kłopoty z zatrudnieniem nowego zarządcy. Rada nadzorcza NFI w poprzednim składzie nie kwapiła się do podpisania umowy. Porozumienie zawarła dopiero rada w nowym, wybranym kilka tygodni temu składzie.WZA funduszu zatwierdziło porozumienie z PZU NFI Management dopiero na początku sierpnia. Zarządca będzie otrzymywać 1,6 mln euro rocznie.W Fortunie ujemne różnice kursowe wynoszą 2,29 mln zł, natomiast odsetki od kredytów 0,73 mln zł. Zobowiązania NFI na koniec półrocza sięgnęły ponad 27 mln zł. Spore obciążenie dla NFI stanowiły także wydatki na usługi doradztwa finansowego (1,12 mln zł). Fundusz w grudniu zeszłego roku rozstał się z firmą zarządzającą Regent Special Projects. Był to jedyny przypadek rozwiązania umowy o zarządzanie za porozumieniem stron, bez zgłaszania roszczeń finansowych z tytułu kontraktu. Na początku czerwca WZA Fortuny zatwierdziło umowę o zarządzanie z BRE/Cresco. Kontrakt, ze względu na oczekiwanie na zgodę UOKiK, wszedł w życie później. Zarządca ma otrzymywać 1,6 mln euro rocznie.W drugim półroczu fundusze zaksięgują nieco inne kwoty z tytułu wynagrodzeń - ich umowy z nowymi zarządcami weszły w życie w różnym momencie. Najmniejszą kwotę z tego tytułu uiści zapewne "Dwójka".Pierwsze zaliczkiW kilku przypadkach fundusze wypłaciły w pierwszym półroczu jedynie niewielkie kwoty tytułem wynagrodzenia dla firmy zarządzającej, nie przekraczające 1 mln zł. Dotyczy to 7 NFI im. Kazimierza Wielkiego, NFI Foksal, XI NFI i NFI im. E. Kwiatkowskiego. Przyczyna jest prosta - jeszcze w pierwszym półroczu zaczęły pracować dla funduszy nowe konsorcja zarządzające. Kwoty są niewielkie, bowiem przepracowany przez nie okres jest krótki. Foksalem i "Siódemką" kieruje Everest Capital, "Kwiatkowskim" - PZU NFI Management. Wszyscy zarządcy pobierają 1,6 mln euro rocznie. Koszty działania funduszy są jednak zróżnicowane. W XI NFI wyniosły 4,53 mln zł, w "Siódemce" - 8,78 mln zł, w Foksalu - 5,78 mln zł. "Kwiatkowski" wydał jedynie 3,98 mln zł.W przypadku NFI im. Kazimierza Wielkiego podstawową pozycję kosztów stanowią ujemne różnice kursowe w kwocie ponad 4 mln zł. 1 mln zł wynoszą odsetki od kredytów. Zadłużenie NFI wynosi ponad 31,5 mln zł. Podobnie wygląda struktura kosztów w Foksalu, choć ze względu na niższe zadłużenie w grę wchodzą mniejsze kwoty (ujemne różnice kursowe stanowiące jedną z najważniejszych pozycji w zestawieniu kosztów wynoszą 1,2 mln zł, a odsetki od kredytów 0,36 mln zł). W przypadku "Jedenastki", mimo zobowiązań wynoszących na 30 czerwca ponad 22,2 mln zł, nie obciążyły funduszu ujemne różnice kursowe, ponieważ fundusz nie zaciągał kredytów. Emitował natomiast dłużne papiery wartościowe."Jedenastką" zarządza Trinity Management, jednak pełni tę funkcję od początku czerwca tego roku, a więc w sprawozdaniu za pierwsze półrocze finansowe efekty podpisania porozumienia z konsorcjum są jeszcze bardzo słabo widoczne (wynagrodzenie dla zarządcy wyniosło 0,54 mln zł). Trinity będzie otrzymywać od XI NFI 1,6 mln euro rocznie. Fundusz - mimo że zaczynał działalność razem z firmą zarządzającą (KN Wasserstein) - przez kilka lat funkcjonował samodzielnie. Nie udały się próby zatrudnienia przezeń ABN Amro. Główny akcjonariusz - Pekao SA - przejął za pośrednictwem Trinity funkcję zarządzającego NFI.Taką samą stawkę wynagrodzenia wynegocjował z Everest Capital NFI im. Kazimierza Wielkiego. Pod koniec kwietnia WZA funduszu zatwierdziło umowę z nową firmą zarządzającą (poprzednia - Kazimierz Wielki Fund Management - oskarżona o niedbalstwo, została zwolniona wiele miesięcy wcześniej). Porozumienie weszło jednak w życie kilka tygodni po walnym (mimo że Everest miał już "operacyjny" wpływ na działalność NFI). Zarządca musiał bowiem uzyskać akceptację UOKiK (w chwili, kiedy uzyskał status firmy zarządzającej w "Siódemce", kierował już Zachodnim NFI).Najniższe koszty w tej grupie, mimo najwyższej kwoty wypłaconej tytułem wynagrodzenia, notuje "Kwiatkowski". Wyniosły one po półroczu 3,98 mln zł. Powód - najniższe zadłużenie w wysokości 9,26 mln zł, a zatem niewielkie odsetki (0,36 mln zł) i niemal brak ujemnych różnic kursowych.Zarządcy - PZU NFI Management - fundusz zapłacił w tym czasie 1mln zł. Wynika to z faktu, że konsorcjum uzyskało w porównaniu z innymi nowymi firmami stosunkowo wcześnie status zarządcy, tj. na początku maja. PZU NFI Management będzie otrzymywać od funduszu 1,6 mln euro rocznie. "Kwiatkowski", jako jedyny NFI, działał od początku PPP bez firmy zarządzającej. O fundusz toczono liczne boje. NFI podpisał już nawet umowę z konsorcjum wyłonionym w drodze przetargu, ale wybór nie uzyskał aprobaty akcjonariuszy (przede wszystkim Skarbu Państwa). Dopiero zmiany w akcjonariacie umożliwiły zatrudnienie zarządcy, reprezentującego największego akcjonariusza. Na razie nie wiadomo, czy fundusz skorzysta na tym. Co ciekawe, w PZU NFI Management pracuje wiele osób, które były zatrudniane wcześniej przez "Kwiatkowskiego". Może się więc okazać, że polityka funduszu nie ulegnie zmianie, a koszty wzrosną.Foksal zapłacił zarządcy - Everest Capital - w pierwszym półroczu 0,86 mln zł. Rocznie będzie mu płacił 1,6 mln euro. Kontrakt z Everest Capital, po zatwierdzeniu przez WZA funduszu i wydaniu zgody przez UOKiK, wszedł w życie w połowie maja.Casus OctavyOctavą zarządza KP Konsorcjum. Fundusz nie obniżał w ostatnim czasie stawki dla zarządcy, być może dlatego że już dość dawno została ona ustalona na stosunkowo niskim poziomie 1,95 mln USD rocznie. Kwota ta nie odbiega rażąco od kwot wypłacanych przez fundusze nowo zatrudnianym konsorcjom. Octava wyróżniała się pod tym względem korzystnie wśród starych firm zarządzających, które do niedawno pobierały od NFI znacznie więcej pieniędzy.Koszty działania funduszu to 5,1 mln zł - najmniej wśród tych NFI, które przez całe półrocze zatrudniały firmę zarządzającą. Najmniejsze w tej grupie jest też wynagrodzenie dla zarządcy, które wyniosło 4,23 mln zł. Z porównania tych wielkości widać także wyraźnie, że NFI w zasadzie nie obciążają pozostałe koszty. Nie należy się dziwić - Octava ma duże zasoby środków płynnych, a co za tym idzie, bardzo niewiele zobowiązań (5 mln zł - ich źródłem nie są jednak kredyty, ale głównie zobowiązania z tytułu nabytych papierów wartościowych). Funduszu nie obciążały też w pierwszym półroczu tego roku wydatki na usługi doradztwa finansowego. W tej pozycji, podobnie jak w pozycji odsetki od kredytów, widnieje zero. Inaczej niż w większości NFI niewielka jest również pozycja pozostałe koszty działania (np. czynsze, wynagrodzenia itd.) i liczona jest nie w mln zł, ale w setkach tysięcy (689 tys. zł). Przykład Octavy dowodzi, że zarządzanie nie musi być przedsięwzięciem tak kosztownym, jak sugerowały do niedawna liczne fundusze i pracujące dla nich firmy.Zmiany stawekAkcjonariusze Magny Polonii zdecydowali się obniżyć wynagrodzenie dla firmy zarządzającej z około 2,8 mln USD rocznie do 2,35 mln USD. W rachunku kosztów nie jest to jeszcze widoczne, decyzję w tej sprawie podjęto bowiem dopiero pod koniec czerwca. Koszty działania funduszu wyniosły w pierwszym półroczu ponad 9 mln zł. Zarządca - AIB WBK Fund Management - otrzymał z tego 5,57 mln zł. Mimo obniżki wynagrodzenia, konsorcjum zarządzające nadal będzie otrzymywać jedno z najwyższych wynagrodzeń, jednak jego przedstawiciele zapewniają, że fundusz na tym nie traci. Nie ponosi bowiem kosztów, którymi "swoje" NFI starają się obciążyć nowo zatrudniane firmy zarządzające. Poza tym, fundusz ma zagwarantowaną wysoką jakość usług. Jednak ostatnie zmiany w akcjonariacie Magny Polonii i uzyskanie przewagi nad WBK i AIB przez NIF Fund Holdings i Copernicus Investments sprawiają, że staje się prawdopodobna zmiana firmy zarządzającej. Magna Polonia zapłaciła także odsetki od kredytów w wysokości 0,7 mln zł (zobowiązania NFI wynoszą 24,65 mln zł). Ujemne różnice kursowe wyniosły blisko 2 mln zł.Droga VictoriaKoszty działania Victorii w pierwszym półroczu wyniosły 9,88 mln zł. Do zarządcy trafiło 3,29 mln zł. Sytuacja jest w tym przypadku nieco podobna jak w Piaście. Na początku lutego rada nadzorcza funduszu wypowiedziała umowę o zarządzanie firmie zarządzającej Polskie Towarzystwo Prywatyzacyjne Kleinwort Benson. Ponieważ wypowiedzenie nastąpiło bez podania przyczyn, zarządca oprócz wynagrodzenia za pracę w pierwszych miesiącach tego roku, otrzymał odszkodowanie. Victoria ma już nowego zarządcę. Akcjonariusze zatwierdzili pod koniec czerwca umowę z BRE/Cresco Management. Wynagrodzenie ustalono na poziomie 1,6 mln euro rocznie.Wysokie koszty działania Victorii to także efekt zadłużenia (34,19 mln zł). Ujemne różnice kursowe wyniosły w pierwszym półroczu 3,28 mln zł, a odsetki od kredytów ponad 1 mln zł.Podobna sytuacja występuje w Zachodnim NFI. Fundusz obciążyły wypłaty zarówno dla starego zarządcy, jak i nowego. Na początku lutego rada nadzorcza NFI wypowiedziała umowę firmie Westfund Holdings, ale - ponieważ wypowiedzenie nastąpiło bez podania przyczyn - oprócz wynagrodzenia za pracę w styczniu i lutym, musiała uiścić odszkodowanie stanowiące równowartość 25% rocznego wynagrodzenia, tj. w tym przypadku 600 tys. USD. Natychmiast fundusz zatrudnił nową firmę - Everest Capital. Funkcję tę Everest objął oficjalnie od połowy marca. Od tego czasu fundusz płaci więc już nowemu zarządcy. Stawka wynosi 1,6 mln euro rocznie.Koszty działania Zachodniego NFI w pierwszym półroczu tego roku wyniosły 7,97 mln zł, z tego wynagrodzenie dla firmy zarządzającej 3,92 mln zł. Ponad 2,4 mln zł to ujemne różnice kursowe, a 0,6 mln zł odsetki z tytułu zaciągniętych kredytów. Zobowiązania funduszu na 30 czerwca miały wartość 21 mln zł.Koszty i wynikiDyskusja na temat celowości i opłacalności zatrudniania firm zarządzających trwa właściwie od początku programu NFI. Firmy były bardzo drogie, a efekty ich działań wielokrotnie wątpliwe. Teraz fundusze zatrudniły tańszych zarządców (którzy w większości pracują dla więcej niż jednego funduszu, a więc na obniżce stawki wynagrodzeń krzywdy nie mają), związanych z ich prywatnymi akcjonariuszami. Jednak wynagrodzenia dla firm zarządzających są wciąż jedną z najważniejszych, a często po prostu najważniejszą częścią rachunku kosztów działania funduszy, w istotny więc sposób wpływają na wyniki finansowe NFI. Wyniki te są złe i wbrew zapowiedziom coraz gorsze, a majątek funduszy wciąż w bilansach jest wart o wiele więcej niż w rzeczywistości.Trzeba też pamiętać, że część konsorcjów zarządzających otrzyma wynagrodzenie za wyniki finansowe w postaci pieniędzy ze sprzedaży do 15% akcji kierowanych przez nie funduszy. Także nowe firmy negocjują odpowiednie umowy ze Skarbem Państwa. Na razie poza nazwą, wynagrodzenia te nie mają nic wspólnego z wynikami finansowymi NFI. A szkoda.