Powolna realizacja celów emisji
Stworzenie wraz z EMPiK spółki Polska Dystrybucja Książki oraz zakup przez PDK dwóch hurtowni książek, które zapoczątkowały budowę krajowej sieci dystrybucji, to jedyne ze zrealizowanych celów emisji akcji Muzy. Zapowiada się, że spółka kolejny rok z rzędu wykaże niższe przychody i zysk operacyjny. Sytuację ma poprawić w ciągu dwóch lat nowy prezes.
Opóźnienie, z jakim ogłoszono minima programowe na obecny rok szkolny spowodowało, że Muza nie podjęła się wydawania podręczników. Na przyszły rok przesunęła się też znacząca rozbudowa sieci dystrybucji i zwiększenie udziałów w firmie produkującej programy telewizyjne - Euromedia. Z usług multimedialnych i wydawnictw na CD zrezygnowano.Z emisji akcji przeprowadzonej na początku 1998 r. spółka pozyskała ponad 14 mln zł; jeden walor kosztował wówczas 19 zł (obecnie kurs akcji Muzy oscyluje w granicach 6-8 zł). Wówczas zakładano, że 3,5 mln zł zostanie przeznaczone na budowę sieci dystrybucji, 4 mln zł - na rozpoczęcie działalności w segmencie podręczników szkolnych, 2,1 mln zł - na rozwój usług multimedialnych i zwiększenie udziałów w spółce Euromedia oraz co najmniej 2,6 mln zł - na budowę własnej siedziby. Po ponad 1,5 roku od emisji nie zrealizowano w pełni żadnego celu. W ub.r. spółka ponad 13 mln zł zainwestowała w papiery wartościowe. Na koniec czerwca br. wielkość tej inwestycji została utrzymana.- Postępowanie zarządu Muzy to przykład braku konsekwencji i pomysłu co do dalszej drogi rozwoju firmy. Spółka o niskiej kapitalizacji, nie wykazująca wzrostu zysku operacyjnego, ma bardzo małe szanse, by znaleźć się w kręgu zainteresowania inwestorów finansowych - zaznacza Bogusław Taźbirek, analityk DM Penetrator.Podręczniki w 2000 r.Muza chciała się "wstrzelić" w reformę systemu edukacji i rozpocząć wydawanie wykazujących wysoką rentowność podręczników szkolnych. Jednak minima programowe, które miały być ogłoszone w maju ub.r., opublikowano na trzy miesiące przed rozpoczęciem roku szkolnego. - Uruchomienie produkcji "w ciemno" było zbyt ryzykowne. Zupełnie nowe podręczniki to zyskowna, ale kapitałochłonna inwestycja. W tak krótkim czasie od ogłoszenia minimów do uruchomienia sprzedaży można zmodyfikować - nawet znacznie - istniejące produkty, ale nie można przygotować nowych i przeprowadzić odpowiedniej akcji promocyjnej - wyjaśnia Marcin Garliński, powołany na stanowisko prezesa Muzy na początku lipca br.Podręczniki szkolne Muza zacznie więc wydawać w przyszłym roku. Do oferty włączono na razie podręczniki pomocnicze dla uczniów. W tym roku ich udział w przychodach ze sprzedaży wyniesie ok. 5%. Mimo nowej oferty, po 6 miesiącach narastająco przychody ze sprzedaży są o ok. 8,8% mniejsze niż w tym samym okresie minionego roku. Jeszcze bardziej spadł zysk operacyjny i netto - o ponad 1/5.Reperkusji, jakie na rynku wydawniczym wywołała reforma edukacyjna, nie udało się też uniknąć innym wydawcom. - Hurtownicy i detaliści nie sprzedawali podręczników w czerwcu i lipcu, jak to się działo zazwyczaj. Zamrozili w nich ogromne pieniądze aż do września i gotówka ta nie trafiała z powrotem do innych wydawców - uważa Marcin Garliński. Jego zdaniem, po tym sezonie dojdzie do poważnych przetasowań w rankingu wydawców edukacyjnych.Wspólna dystrybucja z EMPiK-iem za rok?- Najważniejszym dla nas zadaniem jest dziś przebudowa systemu dystrybucji książki na terenie kraju - zaznacza prezes Muzy. W ub.r. przedstawiciele Polskiej Dystrybucji Książki (spółki stworzonej wraz z EMPiK) zbadali stan 28 hurtowni i sieci detalicznych. Wnioski w większości przypadków są bardzo niepokojące. Choć rozmowy prowadzone są z ok. 10 firmami, na razie kupiono zaledwie dwie: FISA w Rzeszowie i POLMAP w Poznaniu. Dwie następne umowy są obecnie finalizowane.Średni cykl negocjacji, a następnie załatwianie różnych formalności (m.in. audyt, zgoda UOKiK, przetargi w przypadku PP "Domy Książki") trwa prawie rok. - Moglibyśmy oczywiście spróbować przyspieszyć ten proces, ale za ę znacznego zwiększenia ryzyka transakcji - mówi M. Garliński. - A przy aktualnej sytuacji rynkowej w hurcie książkowym koszt przejęcia nie wzrasta. Cel PDK - czyli osiągnięcie rocznych obrotów rzędu 150-200 mln zł, co dawałoby nam ok. 20-proc. udział w rynku, niewątpliwie zostanie osiągnięty - zaznacza prezes. Dwie przejęte do tej pory przez PDK hurtownie mają ok. 20 mln zł obrotów rocznie.Umowa z EMPiK-iem gwarantuje Muzie, że jego sieć będzie zaopatrywała się na początku w 50%, a później w 70% w Polskiej Dystrybucji Książki, na warunkach nie gorszych od stosowanych przez hurtownie PDK na danym rynku lokalnym dla porównywalnych odbiorców. Ponadto PDK i jego podmioty zależne mają obowiązek robić w Muzie nie mniej niż 7% i nie więcej niż 12% zakupów.Muza pokłada znaczne nadzieje w internetowej księgarni, tym bardziej, że jej oferta byłaby nieporównywalna z dotychczas funkcjonującymi. Obecnie sprzedaż przez Internet prowadzi samodzielnie wiele księgarni i wydawnictw, ale w zdecydowanej większości są to próby amatorskie. Doświadczenia ostatnich lat ze sprzedaży wysyłkowej udowodniły tymczasem, że Polacy lubią - i będą - kupować książki na odległość. Obecnie poza tradycyjnymi księgarniami sprzedawane są rocznie książki o wartości przekraczającej 400 mln zł, czyli ponad 30% całego obrotu.Nie będzie CD Muza definitywnie zrezygnowała z publikacji na płytach kompaktowych. O takiej decyzji przesądziła sytuacja rynkowa. Opłacalność tego typu wydawnictw osiąga się zwykle przy nakładzie ok. 20 tys. sztuk, podczas gdy w Polsce CD edukacyjne (poza pojedynczymi wyjątkami) sprzedają się na poziomie 3-3,5 tys. egzemplarzy.Odstraszają również trudności z ochroną praw autorskich. - W momencie przeprowadzania emisji ten rynek w Polsce "raczkował" i można było sobie po nim wiele obiecywać, jednak realia okazały się inne - wyjaśnia M. Garliński. - Wydaje się, że ten segment rynku zdominowali na razie wydawcy specjalistycznych tytułów prasowych, do których za pół darmo dołącza się CD.Wolniej niż zakładano przekształca się również rynek produkcji programów telewizyjnych. W spółce Euromedia Muza ma na razie 27% udziałów, choć miała przejąć nad nią kontrolę. W firmie tej powstaje wiele popularnych teleturniejów, m.in. "Jeden z dziesięciu".- Jeszcze do niedawna w tej branży dominowały firmy zakładane przez ludzi z nazwiskiem, bogatym doświadczeniem zawodowym i kontaktami, ale bez kapitału i niezbędnej infrastruktury technicznej, którzy programy produkowali za pieniądze otrzymane od stacji telewizyjnej tytułem przedpłaty. Cierpliwie czekamy, aż TVP przeniesie większość produkcji na zewnątrz do spółek produkujących za własne pieniądze i na własne ryzyko - zaznacza prezes. - Ten proces już widać - dodaje.Branża z perspektywamiZdaniem Bogusława Taźbirka, perspektywy wzrostu rynku wydawniczego są dobre. - Może martwić nieco słabszy wzrost PKB, ale wydawnictwa Muzy i tak kierowane są do osób zamożnych. Najważniejsza jednak jest jednak własna sieć dystrybucji, gdyż tradycyjny system jest niedrożny i kosztowny. Dobrze, że Muza chce ją stworzyć, szkoda tylko, że nie była tworzona zaraz po uzyskaniu środków z emisji, gdyż dynamicznie rozwijające się sieci wysyłkowe przejmują rynek, który mógłby już należeć do Muzy - zaznacza analityk DM Penetrator.
HALINA KOCHALSKA