Brak jednoznacznej interpretacji danych o gospodarce USA
W piątek inwestorzy usiłowali zinterpretować dane, które wykazały spadek zatrudnienia w gospodarce USA przy jednoczesnym wzroście płac. Brak jednoznacznych wniosków sprawił, że doszło do znacznych wahań notowań. Dow Jones wzrósł przed południem, natomiast główne indeksy europejskie spadły lub zmieniły się nieznacznie.
Nowy JorkUwaga uczestników nowojorskiego parkietu skupiła się na opublikowanych w piątek danych statystycznych dotyczących zatrudnienia w USA. Zainteresowanie zwiększył fakt, że były to pierwsze informacje o stanie gospodarki amerykańskiej po wtorkowej decyzji Zarządu Rezerwy Federalnej, dotyczącej polityki pieniężnej. Inwestorzy przyjęli dane z mieszanymi uczuciami. Okazało się bowiem, że we wrześniu zatrudnienie niespodziewanie zmalało, co mogłoby przemawiać za utrzymaniem na obecnym poziomie stóp procentowych. Jednak z drugiej strony bardziej niż przewidywano wzrosły płace, znów nasilając obawy przed większą inflacją oraz ewentualnym zaostrzeniem polityki pieniężnej. W tej sytuacji doszło do wahań notowań, przy czym po początkowym spadku inwestorzy zaczęli znów kupować akcje. W rezultacie Dow Jones wzrósł przed południem o ponad 45 pkt. (0,43%), odwracając czwartkową zniżkę, gdy stracił 51,29 pkt. (0,48%).LondynDecydujący wpływ na zachowanie uczestników giełdy londyńskiej wywarły w piątek doniesienia zza Atlantyku. Najpierw zareagowali oni pozytywnie na spadek zatrudnienia w USA, ale później niepokój wzbudził wzrost płac, powodując spadek notowań. Najbardziej obniżyły się ceny akcji towarzystw naftowych BP Amoco i Shell. Bezpośrednim powodem były spadające ceny ropy ze względu na wątpliwości, czy OPEC zdoła utrzymać dotychczasowe ograniczenia dotyczące wydobycia tego surowca. FT-SE 100 obniżył się o 1 pkt. (0,02%), gdyż spadek indeksu ograniczyło zainteresowanie walorami Vodafone AirTouch.FrankfurtFrankfurcki DAX Xetra wahał się przy niewielkich obrotach, by zakończyć sesję na poziomie zaledwie o 0,05 pkt. niższym niż dzień wcześniej. Nastroje popsuły dane o wzroście płac w USA. Na uwagę zasługiwał spadek ceny akcji spółki Viag, mimo planów scalenia przez nią usług telekomunikacyjnych. Staniały też papiery jej partera - firmy Veba - oraz BASF. Natomiast w związku z optymistycznymi prognozami wzrosły notowania producenta samochodów ciężarowych MAN. Chętnie kupowano również papiery sieci supermarketów Metro oraz koncernu Mannesmann.ParyżW Paryżu można było odczuć brak pozytywnych bodźców z Wall Street, który sprawił, że CAC-40 stracił 20,33 pkt. (0,43%). Ujemnie na notowania czołowych firm naftowych - TotalFina i Elf Aquitaine - wpłynął spadek cen ropy. Tymczasem pogłoski o ofercie, którą ma złożyć firma ABB, przyczyniły się do wzrostu notowań spółki Schneider. Zdrożały także walory Bic. Wśród przyczyn tej zmiany wymieniano zwiększenie sprzedaży w trzecim kwartale oraz perpektywę współpracy z producentem piór Reynolds.TokioNa giełdzie tokijskiej nastąpił umiarkowany spadek notowań. Inwestorzy postanowili bowiem zrealizować zyski osiągnięte podczas trwającej przez sześć kolejnych sesji zwyżki cen akcji. Obawiali się też, że podczas trzydniowego weekendu może dojść do załamania na Wall Street, gdyby opublikowane w piątek dane o zatrudnieniu w USA nasiliły obawy przed wzrostem inflacji. Nikkei 225 stracił 74,37 pkt. (0,41%).Nadal duże było zainteresowanie walorami banków, szczególnie Sakura Bank oraz Asahi Bank i Tokai Bank, które dzień wcześniej zapowiedziały fuzję. Przypuszczano bowiem, że decyzja ta stanowi zapowiedź dalszej konsolidacji w sektorze finansowym. Chętnie kupowano też papiery producenta samochodów Mitsubishi Motors. Jego notowania zostały zawieszone podczas sesji, przed ogłoszeniem komunikatu o sojuszu ze szwedzkim potentatem tej branży - Volvo.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI