Problem 2000 r. w telekomunikacji

Przedstawiciele największych polskich operatorów telekomunikacyjnych oraz Ministerstwa Łączności zapewniają, iż sektor jest przygotowany do problemów związanych z 2000 r.

- Nie mamy bezpośredniej kontroli nad firmami telekomunikacyjnymi, ale z przeprowadzonych przez Ministerstwo Łączności audytów wynika, iż TP SA i inni operatorzy są dobrze przygotowani do problemu roku 2000 - stwierdził minister łączności Maciej Srebro.Peter Hauke, dyrektor wykonawczy ds. systemów informatycznych TP SA, zapewnił, iż jego firma jest obecnie w trakcie realizacji trzeciego, ostatniego etapu programu AD2000, który obejmuje tworzenie planów awaryjnych. - Do tej pory koszty całego projektu przekroczyły połowę planowanego na ten cel budżetu - stwierdził P. Hauke. Budżet TP SA na przygotowanie spółki do problemu 2000 r. wynosił 500 mln zł.Również przedstawiciele trzech operatorów telefonii komórkowej zapewniają, iż przełom roku nie powinien mieć negatywnych skutków w ich firmach. - PTC, Polkomtel i PTK Centertel ściśle współpracowały ze sobą w ramach całego projektu - stwierdził Adam Woźniak z Centertela. We wszystkich trzech firmach osiągnięto zgodność z rokiem 2000 oraz przeprowadzono odpowiednie symulacje. - Wszyscy operatorzy telefonii komórkowej są przygotowani do nadejścia roku 2000. Zagrożenie awarią wewnętrzną zostało zredukowane do poziomu niezależnego od problemów z datą. Istnieją jednak zagrożenia zewnętrzne - uważa Krzysztof Nawrocki z Polkomtela. Do najważniejszych zagrożeń spółki zaliczają przerwy w dostawie energii oraz problemy z łączami dzierżawionymi od TP SA.- Przeprowadzone testy między każdym z operatorów i TP SA były pozytywne, ale ich wyniki oznaczają raczej zmniejszenie ryzyka niż jego wyeliminowanie. Współpracę z TP SA oceniamy wysoko. Ostatnio otrzymaliśmy zaproszenie do współpracy sztabów antykryzysowych - powiedział Jarosław Pączek z PTC.

GRZEGORZ DRÓŻDŻ