W piątek, pomimo powszechnej krytyki prognoz ministra Kropiwnickiego, naszej walucie udało się umocnić jedynie na kilkanaście minut.
Rynek złotego otworzył się w piątek przy odchyleniu na poziomie 2,31%/2,45% poniżej parytetu. Początkowo sprzedawano dewizy, a odchylenie spadło w okolice 1,90% poniżej parytetu. Nie trwało to jednak zbyt długo. Szybko pojawili się chętni do kupna dewiz, a odchylenie powróciło pod koniec sesji do poziomu z otwarcia. Wydaje się, że wypowiedzi ministra Kropiwnickiego pozostawiły trwały ślad na rynku i na wzrost naszej waluty przed końcem roku nie ma chyba co liczyć. Rynek czeka teraz na dane dotyczące wielkości deficytu na rachunku obrotów bieżących za wrzesień, który przewidywany jest na poziomie jednego miliarda dolarów. Kurs dolara do złotego poruszał się w ciągu dnia w przedziale 4,1960-4,2240. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 4,2029 zł, a dla euro na 4,4140 zł, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 1,91% poniżej parytetu.Na rynku międzynarodowym kurs euro do dolara po nieudanej próbie pokonania oporu na poziomie 1,0550 rozpoczął spadek w kierunku 1,0500. Przebicie poziomu 1,0500, pociągnęło za sobą dalsze spadki, które zakończyły się dopiero na poziomie 1,0430. Do rozpoczęcia sesji amerykańskiej notowania waluty europejskiej zdołały wzrosnąć w okolice 1,0500 ale poziom ten okazał się zbyt trudny do przebicia i do późnego popołudnia kurs pozostawał w przedziale 1,0480-1,0495. O 16.15 płacono za euro 1,0479 dolara, a za dolara 104,03 jena.
JACEK JURCZYŃSKI
BRE Bank SA