Piątkowy wzrost aktywności na giełdzie był - moim zdaniem - jedynie odruchową i rutynową reakcją inwestorów na pomyślne wieści zza oceanu. Wyraźnie widać brak chęci do kupowania akcji polskich spółek, a główna przyczyna tego faktu nie leży w słabej makroekonomii, ale zbliżającej się wielkimi krokami ofercie Polskiego Koncernu Naftowego. W piątek oficjalnie zostały ogłoszone widełki cenowe. Zakres pomiędzy 18 a 24 zł jest, według mnie, w obecnych warunkach optymalny, to znaczy daje szansę na zarobek subskrybentom oraz równocześnie nie daje podstaw do zarzutów o wyprzedaży narodowego majątku za bezcen. Jeżeli światowe rynki kapitałowe zachowywać się będą w najbliższych tygodniach stabilnie, a nasza gospodarka nie zaserwuje kolejnej miny, to najbardziej prawdopodobny wydaje się następujący scenariusz: cena emisyjna na akcje PKN-u zostanie ustalona na maksymalnym poziomie 24 zł (bez dyskonta), stopa alokacji w transzy dla inwestorów indywidualnych nie przekroczy 20%, a kilka dni przed debiutem koncernu naftowego indeksy ostro ruszą w górę.Kwartalne wyniki gospodarki amerykańskiej na pewno przysporzyły zwolenników tezy, że cykl koniunkturalny można wyeliminować i możliwy jest szybki i nieprzerwany wzrost bez rozbudzania inflacji. Nie podzielam tej opinii i myślę, że głównym problemem, z jakim będzie się borykać większość giełd akcji na świecie, to nieubłaganie rosnące stopy procentowe.
.