Bony skarbowe
Mimo zanotowanych w poprzednim tygodniupierwszych oznak zmiany tendencji, rentownośćbonów na wczorajszym przetargu wzrosła. Jedyniew przypadku papierów rocznych nastąpił nieznacznyspadek. Popyt w dalszym ciągu pozostawał nawysokim poziomie.
Rynek pieniężny powoli wchodzi w fazę przedświątecznego zastoju. Na rynku walutowym zanotowano spadek obrotów, mimo umacniania się złotego i perspektyw kontynuowania tej tendencji w przyszłym roku. Inwestorzy nie wykorzystują jednak sytuacji do otwierania większych pozycji, nie widać także przejawów obaw przed przereklamowanym chyba problemem roku 2000.W dziedzinie makroekonomii nie wydarzyło się nic specjalnie emocjonującego. Wnioski z dwutygodniowego badania stanu naszej gospodarki przez misję Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przedstawione przez jej szefową Susan Schlader, są dość optymistyczne. Twierdzi ona, że spowolnienie wzrostu gospodarczego nie jest groźne, inflacja zaś jest pod kontrolą. Nie budzi jej zastrzeżeń stan budżetu. Uważa także, że w pełni realne jest osiągnięcie w przyszłym roku zarówno ponad 5-proc. wzrostu PKB, jak i celu inflacyjnego na poziomie 5,4-6,8%. Bolączką i źródłem niepokoju jest natomiast deficyt rachunku bieżącego. Jego pogarszanie się może skutkować, jej zdaniem, wycofywaniem kapitału.Większych reakcji nie spowodowały informacje o listopadowej inflacji. Jej poziom był zgodny z oczekiwaniami uczestników rynku i analityków. Deficyt budżetu po jedenastu miesiącach obniżył się z 95,2% do 94,4% kwoty zaplanowanej na cały bieżący rok.W trakcie ubiegłotygodniowej aukcji obligacji trzyletnich o zmiennym oprocentowaniu popyt był wyraźnie wyższy od podaży (w grę wchodziła jednak kwota zaledwie 164,5 mln zł), ceny tych papierów były zaś nieco niższe niż poprzednio.Popyt, podaż i obrotyW trakcie wczorajszego przetargu utrzymał się notowany od kilku tygodni dość wysoki popyt na bony skarbowe. Nabywcy złożyli oferty zakupu o łącznej wartości nominalnej 2,78 mld zł. W stosunku do poprzedniego tygodnia oznacza to spadek zaledwie o 184 mln zł, czyli o nieco ponad 6%. Największym powodzeniem cieszyły się papiery o rocznym terminie wykupu.Podaż bonów ze strony emitenta wyniosła, podobnie jak przed tygodniem, 1,7 mld zł. Zwyżkowy trend w tym zakresie, trwający od 22 listopada, ulegnie załamaniu w trakcie najbliższego, ostatniego już w tym roku przetargu. 27 grudnia Ministerstwo Finansów zaoferuje do sprzedaży papiery o wartości nominalnej 1,4 mld zł.Wartość nominalna zawartych wczoraj transakcji wyniosła 1,61 mld zł i była wyższa niż przed tygodniem o 190 mln zł, czyli o 13,4%. Zwyżkowa tendencja w zakresie zawieranych transakcji utrzymuje się nieprzerwanie od pięciu tygodni.Przewaga popytu nad podażą była wczoraj zdecydowanie niższa niż w trakcie poprzedniego przetargu, stopień realizacji złożonych ofert kupna zaś znacznie wyższy (w ubiegłym tygodniu udział odrzuconych ofert kupna w ogólnej wartości popytu wyniósł nieco ponad 52%, wczoraj zaś tylko 42%). Emitent, mimo że rentowność w przypadku większości notowanych rodzajów bonów wzrosła, był bardziej skłonny do zawierania transakcji.RentownośćO ile w trakcie poprzedniego przetargu początek zmiany trendu rentowności na spadkowy wydawał się dość wyraźnie widoczny, o tyle wczoraj rachuby te raczej się nie potwierdziły. Jedynie w przypadku papierów rocznych zanotowano nieznaczny wzrost cen. Średnia rentowność bonów o 6-tygodniowym terminie wykupu zwiększyła się z 16,83% do 17,39%, a więc o 0,56 punktu procentowego, czyli aż prawie o 3,4%. Nastąpiło to przy dość wyraźnej, 27-proc. przewadze popytu nad podażą. Co ciekawe, emitent mimo sporego wzrostu cen tych papierów przyjął do realizacji oferty kupna o wartości nominalnej przekraczającej o 112 mln zł pierwotny plan sprzedaży. Mogłoby to świadczyć, iż krótkoterminowe zapotrzebowanie na środki ze strony budżetu jest dość duże.Rentowność bonów 13-tygodniowych wzrosła z 16,21% do 16,36%, a więc o 0,15 punktu procentowego, czyli o niecały 1% - znacznie mniej dynamicznie niż w przypadku bonów 6-tygodniowych. Tu z kolei popyt stanowił jedynie nieco ponad 43% podaży, emitent zaś odrzucił sporą część ofert kupna. Z 16,34% do 16,36%, a więc zaledwie o 0,02 punktu procentowego, czyli o 0,15% zwiększyła się rentowność bonów 26-tygodniowych. W tym przypadku popyt był również znacznie niższy od podaży, wartość odrzuconych ofert inwestorów zaś jeszcze większa niż dla papierów 23-tygodniowych.Natomiast średnia rentowność bonów 52-tygodniowych obniżyła się z 15,86% do 15,83%, czyli o 0,03 punktu procentowego. W przypadku tych papierów popyt był znacznie wyższy od podaży, choć jego przewaga nie była już tak duża, jak przed tygodniem.Struktura popytu i podażyPo stronie podaży nie zanotowano w stosunku do poprzedniego tygodnia żadnych zmian. Najwyższy, ponad 35-proc. udział stanowiły papiery o 6-tygodniowym terminie wykupu. Po 23,5% przypadło na bony 13- i 52-tygodniowe, a pozostałe około 17,7% na 26-tygodniowe.Znaczne zmiany nastąpiły natomiast po stronie popytu. Z 17% do 27% zwiększył się udział w popycie ogółem bonów 6-tygodniowych. Niewielki spadek udziału zanotowano w przypadku papierów 13- i 26-tygodniowych. Z kolei udział bonów rocznych obniżył się z nieco ponad 57% do zaledwie 48%, czyli do poziomu najniższego od sześciu tygodni.
ROMAN PRZASNYSKI